No cóż, było cudownie, miło, leniwie, troszkę spotkań ze znajomymi, ale przede wszystkim cieszenie się obecnością moich sierści :) Sierści też się chyba nacieszyły moją obecnością, byłam z nimi cały tydzień! Może nawet już do niej przywykły, może zdziwią się, gdy jutro rutyna pracowego dnia powróci... Znów budzik na 6:30, szybki prysznic, śniadanie i droga w korku do pracy. A przed tymi wszystkimi czynnościami oczywiście nakarmienie wygłodniałych kotów :) W pracy Meksyk, potem stanie w korku do domu, powrót i... powitanie kocurów :)
Ale teraz już pora spać :) Ostatnie minuty weekendu mijają bezpowrotnie. Na szczęście za tydzień znów weekend!
Dobranoc! :)
To kotek, którego miałam kiedyś przez chwilę. Iwan. Opowiem Wam kiedyś o nim :) |
slodko spia...ciii nie budzmy ich;P
OdpowiedzUsuńsłodasy :) błogie i niewinne ;)
UsuńAle świetne. Niewiniątka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
tak tak niewiniątka jak spią :)
UsuńŚpiące koty są zawsze kochane :)
OdpowiedzUsuńPrawda? takie miny mają kochane :* mam ochotę je wyściskać, ale nie chcę budzić :)
UsuńByle do weekendu, stale to powtarzam :))))
OdpowiedzUsuńoj tak, żeby ten tydzień minął szybko i bezboleśnie :)
UsuńP.S. Zapraszam po odbiór wyróżnienia :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko 4 dni Kasiu :-)))
OdpowiedzUsuńŚliczne śpioszki :-)
Moje kociołki też są cudne ale tylko jak śpią,jak nie to łobuzeria niesamowita,twoje ślicznotki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń