Wstawiamy pranie. Oczywiście Łini musi asystować przy każdym moim ruchu. Wyciągam kosz z brudami, hop! już w nim siedzi. No tak Pan Inspektor musi sprawdzić, czy aby na pewno wszystko znajdzie się w pralce... dosłownie. Popatrzcie:
Lepiej już wyjdę, bo Pańcia jeszcze i mnie upierze ;) |
Nawet Gustaw zainteresował się, gdy sięgałam do szafy po kosz z brudami:
Pralka pierze, czas więc wyjąć naczynia ze zmywarki i włożyć to, co się uzbierało w zlewie. Łini musi sprawdzić oczywiście stan zmywarki! Czy aby na pewno jest czysta, czy nic w niej nie zostało?
A ta szafka po co jest otwarta? Trzeba koniecznie sprawdzić, czy Pańcia zrobiła w niej porządek! A może coś do jedzonka by się tam znalazło?
hmm nie ma nic do jedzenia... trudno, więc może jednak się zdrzemnę? Skoro tak się napracowałem! |
A Wasze koty też Wam tak we wszystkim asystują? ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtez, przy segregacji prania,zmywaniu naczyn,zamaiataniu, myciu szyb czy lustra...:)
OdpowiedzUsuńNo cóż kontrola to wyższa forma zaufania :-)
OdpowiedzUsuńPrzy takim asystowaniu moich futer inspektorów bardzo dużo talerzyków i miseczek potłukłam ... oczywiście ze zdenerwowania :-)))
hehehe skąd ja to znam :) jakiś czas temu zbiłam karafkę... pamiątkową po babci, bo Łini mi takie ósemki wokół nóg kręcił, że się o niego potknęłam i karafka wypadła mi z rąk...
Usuń