sobota, 15 marca 2014

Jak nie urok, to...

Chyba nigdy nie wykaraskamy się z tych kocich chorób. Nie chcę też Was ciągle nimi zanudzać, ale niestety to fakt - Gucio znów choruje. I znów nie wiem, co mu jest.

Po odrobaczeniu przestał się wygryzać i wyglądało na to, że już idzie ku dobremu, że wyzdrowiał. Od kilku dni jest znów osowiały, a wczoraj zobaczyłam, że ma takie jakby strupy (coś szorstkiego) w kącikach pyszczka. Jakby zajady, tylko czy koty mogą mieć zajady? Nie są to jakieś ropiejące zmiany, właściwie w ogóle ich nie widać, tylko czuć. No więc znów bez weterynarza się nie obejdzie. I jak zwykle w weekend :(
Gusti smutny, śpi pod kołdrą. Tylko zjem i pakuję go do weta.



Pozostałe koty bez zmian :) Na szczęście nic im nie dolega. Do wczoraj prawie całe dnie hasały po dworze, tak było ciepło i wiosennie. Dziś załamanie pogody, więc nie wystawiają nosa z domu tylko słodko śpią.

Podzielę się z Wami na koniec zdjęciem, które zrobiłam Łiniemu ;) Chciałam uchwycić jego ziewanie, a uchwyciłam taką minkę ;) :):):)



Miłego weekendu!
Proszę znów o kciuki za Gustawa...

niedziela, 9 marca 2014

Na walizkach

Jak Wam wspominałam, ostatnio sporo podróżowałam. Musiałam pojeździć trochę po Polsce służbowo :) i pakowałam się w walizkę. Walizki mam pochowane w taki sposób, że w dużej są dwie małe. Żeby wyjąć małą walizkę, musiałam wyjąć tą dużą ;) i ... teraz nie mogę jej schować!

Na razie nie będzie wyjazdów, więc chciałabym wreszcie schować do szafy walizki i zrobić normalne miejsce w pokoju. Ale .. no niestety ... walizki są ulubionym wypoczynkiem wszystkich kotów:







Walizka zawsze jest zajęta :) czy to na zewnątrz czy wewnątrz. Czekam cierpliwie, kiedy im się znudzi, ale jakoś doczekać się nie mogę :/ no ale jak mogę im ją tak brutalnie zabrać???

I na koniec złota myśl spod Uniwersamu (to taki stary dom handlowy w Warszawie na Grochowie):


.... zostawiam bez komentarza... :)


wtorek, 4 marca 2014

Szybko, szybciej...

Czy Wam też tak szybko leci czas? Mam wrażenie, że przespałam luty. Obudziłam się i zdałam sobie sprawę, że to już marzec. Dziwne uczucie. Dni mijają strasznie szybko, za szybko. Ostatnio sporo wyjeżdżałam służbowo, byłam zaganiana, a jak już wracałam do domu, to opadałam z sił. Koty dopominały się uwagi, ale ja po prostu padałam. Mam nadzieję, że już powoli "wracam do żywych". Was też zaniedbałam ostatnio, więc zaraz lecę nadrobić zaległości :)

Mam chyba dobre wieści odnośnie Gucia - po gruntownym odrobaczeniu nie wygryza się już! Jednak za dużo by było naraz szczęścia ... drapie się w prawe ucho i jakiś ma lekko napuchnięty pyszczek :( Tak więc znów wet nas czeka :( ale nie jest nieszczęśliwy na szczęście za bardzo.. W uchu czysto, nie ma świeżba, więc nie mam pojęcia co to może być.

Pozostałe koty zdrowe i zadowolone :) Teraz wszystkie więcej czasu spędzają na dworze :) Czeka mnie gruntowne sprzątanie balkonu, ale na razie odkładam to na tzw. później ;)

Ostatnio zakupiłam na licytacjach kilka ciekawych kocich "błyskotek". Uwielbiam biżuterię - kolczyki, bransoletki, a więc nie mogłam się oprzeć. Tym bardziej, że cel licytacji szlachetny - na karmę dla bezdomnych kotów. Dla posiadaczy konta na FB zachęcam do przejrzenia licytacji: Bazarek na bezdomniaki

A oto moje zdobycze:

Bransoletka i kolczyki z kotem :)

Kolczyki z kotem

A tak poza tym to przeraża mnie sytuacja na Ukrainie... Mam tam trochę znajomych i bardzo im współczuję :( Mam nadzieję, że wszystko się dobrze zakończy!

A na koniec Gucio podkołudernik - ostatnio coraz częściej zaszywa się pod pościelą :)


Pozdrawiamy i do szybkiego "przeczytania" :)