piątek, 19 września 2014
Gustaw
Tak właśnie olewczo i spokojnie zamierzam spędzić najbliższy tydzień :)
Tygodniowy urlop czas rozpocząć!
Cudownie!
Góry! Słowacja :) Życzcie nam wspaniałej pogody i wielu wrażeń, ale przede wszystkim odpoczynku, bo ostatni czas był znów ciężki...
Do "przeczytania"!
P.S. Dziękuję za odzew w sprawie Natanielka. Te zdjęcia, które dostałam, wysłałam, a kontakt do ewentualnej kocioterapeutki przekazany. Ciekawe, czy koty Bethany spełnią się w kototerapii autystycznego Nataniela.
piątek, 5 września 2014
Prośba o pomoc
Dziś będzie zupełnie inny post. Post z prośbą o pomoc...
Napisała do mnie maila pewna Pani z Krakowa. Ma 7. letniego synka chorego na autyzm. Synek - Nataniel bardzo kocha koty. Niestety nie mogą mieć w domu kota z powodu silnej alergii jednego z domowników.
Pani poszukuje osób, które zajmują się kototerapią. Nasz Łini i Gucio by się do tej terapii nadawały, jednak nie jestem z Krakowa. Mieszkamy za daleko na regularne odwiedziny :(
I stąd moje pytanie - czy ktoś z Was może polecić osobę zajmującą się kototerapią z Krakowa bądź okolic? Chciałabym pomóc chłopcu na tyle, na ile potrafię. Spróbujmy pomóc mu razem!
A może by tak wysłać Natanielkowi zdjęcia naszych wszystkich kotów? :) Z pozdrowieniami :) Co myślicie? Moglibyście przysłać zdjęcia swoich kotów do mnie na maila, a ja bym je przesłała dalej :)
Może macie jakieś inne pomysły, jak "wnieść" koty do życia Nataniela, który nie może mieć kota w domu?
Bardzo zależy mi na tym, aby pomóc... :) Pomożecie? :)
Napisała do mnie maila pewna Pani z Krakowa. Ma 7. letniego synka chorego na autyzm. Synek - Nataniel bardzo kocha koty. Niestety nie mogą mieć w domu kota z powodu silnej alergii jednego z domowników.
Pani poszukuje osób, które zajmują się kototerapią. Nasz Łini i Gucio by się do tej terapii nadawały, jednak nie jestem z Krakowa. Mieszkamy za daleko na regularne odwiedziny :(
I stąd moje pytanie - czy ktoś z Was może polecić osobę zajmującą się kototerapią z Krakowa bądź okolic? Chciałabym pomóc chłopcu na tyle, na ile potrafię. Spróbujmy pomóc mu razem!
A może by tak wysłać Natanielkowi zdjęcia naszych wszystkich kotów? :) Z pozdrowieniami :) Co myślicie? Moglibyście przysłać zdjęcia swoich kotów do mnie na maila, a ja bym je przesłała dalej :)
Może macie jakieś inne pomysły, jak "wnieść" koty do życia Nataniela, który nie może mieć kota w domu?
Bardzo zależy mi na tym, aby pomóc... :) Pomożecie? :)
środa, 3 września 2014
Łobuz i brzuszek Gucia
Łini - osiedlowy "zbój", znów dostał manto od kota sąsiadów. Kotłowały się w ogórku aż sierść leciała! I jak zwykle "odważniak" Łini został położony do góry brzuszkiem. Tylko, że tym razem nie obyło się bez strat...
Ucho - kocia pierdołka zaczęła coś dziwnie merdać uszkiem. Jakoś tak nim strzyc, drapać się.. Zajrzałam w ucho - czyste. Jak mogłam przegapić?! Potem zaczęły się problemy z równowagą! To była kwestia dwóch dni... transporter, miauk i weterynarz. Diagnoza - ropień w uchu. Ropień sięgający kanału słuchowego, stąd te zaburzenia równowagi. I seria antybiotyków i zastrzyków przeciwbólowych. Co się okazało? Ucho było przegryzione i wdała się infekcja. Na szczęście już się dobrze goi, ropa się rozchodzi i Łini wraca do formy. Ale... zaczęło się rozwolnienie. Masakryczne rozwolnienie! Jest dieta i obserwacja....
Gucio - stresowacz jeden. Jak już pisałam wcześniej, zaczął się wygryzać :( ogolił sobie cały brzuszek. Weterynarz orzekła, że ze stresu :( Od kilku dni się nie gryzie, ale futerko odrasta bardzo powoli.. :( Czynnik stresujący w postaci naszych wyjazdów na razie minął, więc mam nadzieję, że Gustaw przestanie się wygryzać ...
Ech te koty! :)
Pielęgniarką zastrzykową jestem oczywiście ja...
Ucho - kocia pierdołka zaczęła coś dziwnie merdać uszkiem. Jakoś tak nim strzyc, drapać się.. Zajrzałam w ucho - czyste. Jak mogłam przegapić?! Potem zaczęły się problemy z równowagą! To była kwestia dwóch dni... transporter, miauk i weterynarz. Diagnoza - ropień w uchu. Ropień sięgający kanału słuchowego, stąd te zaburzenia równowagi. I seria antybiotyków i zastrzyków przeciwbólowych. Co się okazało? Ucho było przegryzione i wdała się infekcja. Na szczęście już się dobrze goi, ropa się rozchodzi i Łini wraca do formy. Ale... zaczęło się rozwolnienie. Masakryczne rozwolnienie! Jest dieta i obserwacja....
Taki nieszczęśliwy kotek |
Gucio - stresowacz jeden. Jak już pisałam wcześniej, zaczął się wygryzać :( ogolił sobie cały brzuszek. Weterynarz orzekła, że ze stresu :( Od kilku dni się nie gryzie, ale futerko odrasta bardzo powoli.. :( Czynnik stresujący w postaci naszych wyjazdów na razie minął, więc mam nadzieję, że Gustaw przestanie się wygryzać ...
Gustaw - zwisacz pospolity |
Ech te koty! :)
Pielęgniarką zastrzykową jestem oczywiście ja...
Subskrybuj:
Posty (Atom)