No i dopadło mnie. Na sam koniec tej wstrętnej zimy przypałętał
się do mnie wirus. A tak dzielnie się trzymałam, gdy wokół wszyscy byli chorzy.
A jednak… gorączka, ból mięśni, drapanie w gardle. Skończyło się wizytą u
lekarza i zwolnieniem. Garść leków zakupiona (bosz.. ile one kosztują,
zostawiłam majątek w aptece, ale mam Gripex, Rutinoscorbin, witaminę C, wapno, Herbitussin
do nawilżania gardła, Tantum Verde i jeszcze kilka jakiś dziwnych leków),
chorować czas zacząć…
Jedynie koty cieszą się z mojej choroby ;) Rano jak co dzień budziły mnie na śniadanie i
były wielce zdziwione, że nie dzwoni budzik. Jak to, nie będzie śniadanka? No
nie, musiałam się zwlec i napełnić miski, bezdyskusyjnie. Jakie było zdziwienie
sierściuchów, gdy zamiast krzątać się w kuchni, przygotowywać w pośpiechu
śniadanie i parzyć poranną kawę… wróciłam do łóżka! J Wróciły i ze mną, najedzone,
zadowolone, mruczące. Wygrzewały mnie do południa, pewnie próbując wyciągnąć ze
mnie chorobę!
W końcu musiałam wstać. Trzeba trochę popracować, niestety.
Odpalam komputer, koty zdziwione moją obecnością. Jakbym zakłóciła ich rytm
dnia. Krążą wokół mnie, zawijają ósemki, gadają, przynoszą zabawki J Chwila, chwila, muszę
coś zrobić, popracować. Siadam przy kompie. Łini od razu wskoczył do swojego
pudełeczka, usytuowanego przy komputerze, zwinął się do snu i odpalił mruczando
J Tak, Pańcia zostaje z
Wami, łobuzy moje kochane J
Łini pilnuje mnie przy komputerze :) |
I będziemy tak razem przez kolejne kilka dni!
Mam wrażenie, że koty cieszą się z mojej choroby J choć ja wolałabym już
cudownie ozdrowieć!
zycze zdrowia i niech cie kotki porzadnie wygrzeja:)
OdpowiedzUsuńdzięki :) grzeją, grzeją, aż mi czasem za gorąco ;)
UsuńOj znam to znam, w każdy weekend wielkie zdziwienie i wyraz pyszczków mówiący "a co Ty tu jeszcze robisz" ? :-)
OdpowiedzUsuńTo poranne wylegiwanie się musi być boskie ... hehe :-)
Zdrówka życze i mizianki koteczkom ślę ;-)))
poranne wylegiwanie się byłoby przyjemniejsze, gdybym była zdrowa ;) ale i tak jest fajnie pobyć z kotami :D
UsuńNie ma tego złego ... ;) Przynajmniej koty się cieszą :-))
OdpowiedzUsuńZa zdrówko kciuki !
Życzę powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuń