Kototerapia


Jest żywym okładem łagodzącym ból. Poprawia samopoczucie. Sprawdzi się nawet przy reumatyzmie! To nie żaden apteczny specyfik, tylko KOT. Warto mieć kociego przyjaciela. Badania potwierdziły - Kociarze naprawdę żyją dłużej!

Terapia przy udziale kotów zyskała już nazwę – felinoterapia – i staje się coraz bardziej popularna, również w Polsce. Jej podstawowym zadaniem jest wprawienie pacjenta w dobry nastrój. Łagodny mruczek, którego można głaskać i przytulać, uspokaja, odpręża, przynosi rozluźnienie mięśni. Kontakt z kotem przełamuje również ograniczenia, ułatwia okazywanie uczuć, przywraca bądź rozwija sprawność – fizyczną i psychiczną.

Głaskanie kota może być doskonałym ćwiczeniem ruchowym dla osób cierpiących np. z powodu zmian reumatycznych w dłoniach. Pomaga także przy leczeniu niedowładów, jest wykorzystywane podczas rehabilitacji po zabiegach operacyjnych.

Bardzo często kot sam odnajduje źródło bólu w organizmie człowieka i z własnej woli układa się tam, robiąc z siebie rodzaj „żywego ciepłego okładu”. Tego akurat doświadczyłam niejednokrotnie. Wiele razy po ciężkim tygodniu w pracy bolały mnie plecy. Wówczas Gucio układał się wzdłuż mojego kręgosłupa i leżał tak całą noc. Rano wstawałam bez bólu!

Koty mają świetny wpływ na samopoczucie i psychikę człowieka, są pomocne w walce z depresją. Felinoterapię wykorzystuje się m.in. w leczeniu dzieci cierpiących na zaburzenia emocji, nadpobudliwość, stany lękowe, wycofanie społeczne, zespół Downa, autyzm, ADHD. Ale zdrowe dzieci także sporo zyskają na kontakcie z mruczącym czworonogiem – obecność kota w domu stymuluje rozwój dziecka.

Koty pomagają też dorosłym. Naukowcy potwierdzają, że w domach spokojnej starości, w których są koty, pacjenci żyją dłużej i są w lepszej kondycji. Przykład? Sławny już kot Oskar. Mieszkał on w ośrodku rehabilitacyjnym dla seniorów w Providence (USA). Pomagał lekarzom, bo wyczuwał, którym osobom groziło pogorszenie stanu zdrowia. Sprawa była na tyle głośna, że napisał o niej m.in. „New England Journal of Medicine”!

Nie tylko terapia przy udziale kota, ale nawet sama jego obecność w naszym domu ma dobry wpływ na zdrowie. Badania potwierdzają:
Posiadacze kotów rzadziej umierają na zawał i inne choroby układu krwionośnego, kontakt z kotami chroni przed alergiami, astmą, a nawet pewnymi rodzajami raka.
Co ciekawe, palacze, którym powie się, że bierne wdychanie dymu szkodzi ich pupilom, stają się bardziej skłonni do zerwania z nałogiem – ze względu na swoje zwierzęta!

Jak to się dzieje, że koty mają tak pozytywny wpływ na nasze zdrowie? Według niektórych naukowców kluczowe znaczenie ma kojące kocie mruczenie. Inni twierdzą, że to kwestia osobowości właścicieli kotów: faktycznie, zwykle ludzie, którzy mają te zwierzęta, są łagodni i tolerancyjni, ponieważ koty nie dostosowują się do niczyich oczekiwań, ale robią to, co chcą. Coś w tym musi być…

A Wy co o tym myślicie?

5 komentarzy:

  1. kot przynosi nieszczescie w przysłowiu,w prawdzie kociarz ma depresje mieszkajac z kotem.odizolowany od społeczenstwa zasłania sie jeszcze wieksza ilosca kotow w domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uważam, że kociaki jako zwierzaki są całkiem przyjazne. Tym bardziej, że ja także posiadam u siebie ciekawego kociaka. Bardzo podoba mi się to co przedstawiono w https://kotymainecoon.pl/maine-coon-najwiekszy-i-najbardziej-przyjazny-kot-domowy/ i jestem zdania, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, iż kotki są całkiem popularnym pupilem domowym.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)