Wykorzystałam moment, że wszystkie sobie gdzieś poszły i zabrałam się za znienawidzoną przeze mnie rzecz czyli sparowanie skarpet. Jedna para w trupie czaszki szybciutko znalazła się w komplecie, ale reszta... same czarne, same podobne ech... Sparowałam dosłownie ze dwie pary jak pojawił się asystent ;) Uwalił swoje cielsko na porozkładanych skarpetkach, rozmruczał się i prosił o uwagę!
Dobra, koniec parowania na razie ;) Wybawca zadowolony. Co się odwlecze, to nie uciecze, ale na razie przerwa.
Przyniosłam z suszarni pranie i położyłam na krześle. Był tam również ukochany kocyk moich kotów. Gucio oczywiście to przyuważył i zrzucił pranie z niewinną miną po czym uwalił się na nim szczęśliwy.
Długo się nie gniewałam, nawet przyniosłam bestii do wylizania śmietanę.
Na koniec kocyk opanowała Fifi, a ja zabrałam się ponownie za parowanie skarpetek ;)
I tak mija niedziela. Leniwie... A jak jest u Was?
My też się lenimy , nie licząc krótkiego wypadu na obiadek do ulubionej gospody i malutkiej wycieczki ;))
OdpowiedzUsuńobiadek w gospodzie, podany do stołu to jest to! My dziś sami upichciliśmy sobie obiadek ;)
UsuńJedno się leni w łóżku. Drugie psoci i bije wazony. Trzecie zabunkrowane w szafie udaję, że go nie ma.
OdpowiedzUsuńbije wazony? diabeł jeden!
UsuńAle trzeba przyznać, że są słodkie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) są słodkie i tą swoją słodycz i moją słabość do nich wykorzystują na każdym kroku! :D
UsuńNo i kotki pomogły Ci Kasiu sparować skarpetki :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie cierpię tego zajęcia.
U nas też zimno, deszcz i wiatr, nawet ogrzewanie przed chwilą włączyłam. A kotki lgną do ludzi i grzeją :-)
Śliczne te Twoje futrzaki, pozdrawiam.
Dziękuję w imieniu futrzastych, które już zajęły swoje miejscówki do snu :)
Usuńskarpetki na szczęście sparowane... do następnego prania ;)
Ale ja wizę ze kotek pomaga a nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńTaki kotek to skarb :-)))
:) pomaga zdemotywować do pracy ;)
Usuń