piątek, 6 grudnia 2013

Chorowitek

Zauważyłam wczoraj, że któryś z kotów robi siusiu z krwią... szybko zidentyfikowaliśmy, że to Łini. Po jego zachowaniu nie było widać ani trochę, że może cierpieć... jak zwykle wesoły, wszędzie go pełno, zjada do końca.. a jednak...

Dziś po pracy natychmiast wizyta u weterynarza. Mnóstwo zastrzyków, antybiotyk, kroplówka i leki moczopędne. Bidulek. Tak się wypłakał u weterynarza, że serce mi się kroiło na kawałki :( a jak się do tego trząsł ze strachu... ale był dzielny, zniósł wszystkie zabiegi po męsku :) Teraz leży smutny obok mnie...

Mam nadzieję, że po tych wszystkich zabiegach poczuje się lepiej. To prawdopodobnie pęcherz. Nie mam doświadczenia, krew w moczu wydaje mi się czymś bardzo groźnym... więc wierzę, że to tylko zapalenie pęcherza i że minie.

Jutro kontrola. Trzymajcie kciuki za polepszenie. Tak mi szkoda tego naszego pierdoły kochanego.

Taki smutny Łini leży obok mnie

A Gucio mimo szalejącej wichury i śnieżycy poszedł obwąchać ogródek! Odważniak :)

Fifi wygrzewa futro na dekoderze.

I tak rozpoczyna się weekend :)

17 komentarzy:

  1. Co się ostatnio dzieje, co drugi blog, to chory kot. :/
    Bardzo Wam współczuję. Trzymam kciuki za zdrówko, niech szybko do niego wraca. A jakiś mocz poszedł do badania?
    Łini zniewalająco piękny... A do tego, ja uwielbiam pierdoły. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym wczoraj pomyślałam, że strasznie dużo naszych kotów ostatnio choruje :( nas choróbsko też nie ominęło :(
      Na mocz polujemy, ale jest to nie lada wyzwanie :)
      Na szczęście Łini nie wygląda na chorego, nie jest osowiały, apetyt ma, więc mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia!
      Pierdoła z niego kochana :)

      Usuń
  2. Biedny Łini , tyle musiał znieść! Ale dzielny jest i oby szybko wyzdrowiał. Tego Jemu i Wam życzę:) Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzielny, biedny Łini, wygłaskaj go mocno, niech szybko wraca do zdrowia, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygłaskany i wytarmoszony od "cioci" ;) dziękuję :)

      Usuń
  4. Bidulek! Wymiziaj go ode mnie! Pęcherz to nic przyjemnego, wiem bo też to przerabiałam z Dyziem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymiziany :)
      Wiem Elu, czytałam o Twoim Dyziu i też Wam współczułam... A czy Dyzio też siusiał krwią??

      Usuń
  5. czemu taka pieknosc musi cierpiec, zdrowka lini!

    OdpowiedzUsuń
  6. Łiniutku kochany,nie rób kawałów-Zdrowiej szybko! Kastraty ponoć zapadają na choroby pęcherza i nerek.Może dawaj mu karmę typu urinary?Moja kocia miała trzykrotnie kłopoty z pęcherzem,gdyby nie częste i malutkie bryłki w kuwecie nie zorientowałabym się,bo jadła,grymasiła,bawiła się normalnie.Siku chyba nie da się złapać chyba,że Łini zechce nasiusiać do pustej kuwety.Mnie się jeszcze nie udało. Przesyłamy biedakowi buziaczki(Frania i ja).i życzymy zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za ciepłe słowa!
      Pusta kuweta nie wchodzi w grę przy trzech kotach niestety, choć pewnie spróbuję i tego.
      Przestawiam go właśnie na karmę urinary - na razie dostałam próbki Hill's i Royal Canin. Nie grymasi :) więc chyba zaopatrzę się w większą ilość specjalistycznej karmy i przestawię cała trójkę :) jeśli od tego mają być zdrowsi, to oczywiste, że to zrobię, nawet gdybym miała wydać majątek... :)

      Usuń
    2. Zdrowe koty nie powinny tej karmy jeść . Ja dlatego zdecydowałam się na pastę .

      Usuń
    3. Dziękuję za radę, nie wiedziałam. W takim razie tylko Łini będzie na urinalu dokąd nie wyzdrowieje :)

      Usuń
  7. Biedy kotecek :((
    Mocne kciuki za zdrówko !
    Nasz Karmelek też to kiedyś przechodził . Leki pomogły ,ale tą pastę Uro-pet długo dostawał ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny przystojniak..
    Rudi też to przechodził, na szczęście leki szybko pomogły.
    Trzymam mocno kciuki za wyzdrowienie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam w naszych skromnych progach :) i dziękuję za kciuki, przydadzą się za zdrówko :)

      Usuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)