Dziś po pracy natychmiast wizyta u weterynarza. Mnóstwo zastrzyków, antybiotyk, kroplówka i leki moczopędne. Bidulek. Tak się wypłakał u weterynarza, że serce mi się kroiło na kawałki :( a jak się do tego trząsł ze strachu... ale był dzielny, zniósł wszystkie zabiegi po męsku :) Teraz leży smutny obok mnie...
Mam nadzieję, że po tych wszystkich zabiegach poczuje się lepiej. To prawdopodobnie pęcherz. Nie mam doświadczenia, krew w moczu wydaje mi się czymś bardzo groźnym... więc wierzę, że to tylko zapalenie pęcherza i że minie.
Jutro kontrola. Trzymajcie kciuki za polepszenie. Tak mi szkoda tego naszego pierdoły kochanego.
Taki smutny Łini leży obok mnie |
A Gucio mimo szalejącej wichury i śnieżycy poszedł obwąchać ogródek! Odważniak :)
Fifi wygrzewa futro na dekoderze.
I tak rozpoczyna się weekend :)
Co się ostatnio dzieje, co drugi blog, to chory kot. :/
OdpowiedzUsuńBardzo Wam współczuję. Trzymam kciuki za zdrówko, niech szybko do niego wraca. A jakiś mocz poszedł do badania?
Łini zniewalająco piękny... A do tego, ja uwielbiam pierdoły. :)
Też o tym wczoraj pomyślałam, że strasznie dużo naszych kotów ostatnio choruje :( nas choróbsko też nie ominęło :(
UsuńNa mocz polujemy, ale jest to nie lada wyzwanie :)
Na szczęście Łini nie wygląda na chorego, nie jest osowiały, apetyt ma, więc mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia!
Pierdoła z niego kochana :)
Biedny Łini , tyle musiał znieść! Ale dzielny jest i oby szybko wyzdrowiał. Tego Jemu i Wam życzę:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńDzielny, biedny Łini, wygłaskaj go mocno, niech szybko wraca do zdrowia, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńWygłaskany i wytarmoszony od "cioci" ;) dziękuję :)
UsuńBidulek! Wymiziaj go ode mnie! Pęcherz to nic przyjemnego, wiem bo też to przerabiałam z Dyziem :(
OdpowiedzUsuńWymiziany :)
UsuńWiem Elu, czytałam o Twoim Dyziu i też Wam współczułam... A czy Dyzio też siusiał krwią??
czemu taka pieknosc musi cierpiec, zdrowka lini!
OdpowiedzUsuńChoróbsko niestety nie wybiera :(
UsuńŁiniutku kochany,nie rób kawałów-Zdrowiej szybko! Kastraty ponoć zapadają na choroby pęcherza i nerek.Może dawaj mu karmę typu urinary?Moja kocia miała trzykrotnie kłopoty z pęcherzem,gdyby nie częste i malutkie bryłki w kuwecie nie zorientowałabym się,bo jadła,grymasiła,bawiła się normalnie.Siku chyba nie da się złapać chyba,że Łini zechce nasiusiać do pustej kuwety.Mnie się jeszcze nie udało. Przesyłamy biedakowi buziaczki(Frania i ja).i życzymy zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za ciepłe słowa!
UsuńPusta kuweta nie wchodzi w grę przy trzech kotach niestety, choć pewnie spróbuję i tego.
Przestawiam go właśnie na karmę urinary - na razie dostałam próbki Hill's i Royal Canin. Nie grymasi :) więc chyba zaopatrzę się w większą ilość specjalistycznej karmy i przestawię cała trójkę :) jeśli od tego mają być zdrowsi, to oczywiste, że to zrobię, nawet gdybym miała wydać majątek... :)
Zdrowe koty nie powinny tej karmy jeść . Ja dlatego zdecydowałam się na pastę .
UsuńDziękuję za radę, nie wiedziałam. W takim razie tylko Łini będzie na urinalu dokąd nie wyzdrowieje :)
UsuńBiedy kotecek :((
OdpowiedzUsuńMocne kciuki za zdrówko !
Nasz Karmelek też to kiedyś przechodził . Leki pomogły ,ale tą pastę Uro-pet długo dostawał ...
Biedny przystojniak..
OdpowiedzUsuńRudi też to przechodził, na szczęście leki szybko pomogły.
Trzymam mocno kciuki za wyzdrowienie :)
Pozdrawiam :)
witam w naszych skromnych progach :) i dziękuję za kciuki, przydadzą się za zdrówko :)
Usuń