Łini choruje. W sumie nie wygląda na chorego, apetyt mu dopisuje, wcina karmę urinal aż mu się uszy trzęsą. Jednak choruje :( Nie ma już na razie krwi w moczu, co mnie bardzo ucieszyła, za to wczoraj był kupal z krwią :( i dziś okrutny żyg. Zaczęłam się zastanawiać, czy może przez te pchły nie dostał tasiemca. Były odrobaczane, ale czort wie. Nie mam pojęcia, jak objawia się tasiemiec, na pewno Łini nie chudnie, za to zaniepokoiło mnie kupsko i ten żyg. Jutro więc czeka nas znów wizyta u weterynarza.
Z racji tego, że Łini choruje, jakoś tak sama z siebie bardziej go rozpieszczam. Ku ogromnemu fochowi i niezadowoleniu Gucia. No ale Łini jest biedny i ma u mnie fory. Oczywiście wykorzystuje to ile się da. Łobuz jeden!
Rozwalił się nygus i nie da napisać na blogu :) może czuje, że to on będzie bohaterem posta?
I patrzy oczkami niewiniątka - co złego, to nie ja :)
I jak go tu zgonić? On po prostu musi być blisko mnie cały czas, ten typ tak ma :) A ja to uwielbiam :) Siedzi tu między moimi rękami, piszę, daję mu buziaczki w łepek a on głośno mruczy :)
Trzymajcie kciuki za jego szybki powrót do zdrowia.
Życzymy mruczącego wieczoru :)
Śliczny leniwiec, wszystko mu można wybaczyć ;) Szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńWitam w naszych skromnych progach :)
UsuńOj tak, leniwiec doskonale wie, że wszystko mu będzie darowane... ;)
Kasiu jeśli to rzeczywiście krew w kale to chyba trzeba zrobić dodatkowe badania. Można przebadać kupkę.
OdpowiedzUsuńPrzyczyn może być wiele - niektóre nie są groźne . Może to tylko reakcja na karmę ?
Ten wątek z miau może Ci się przyda .
Kciuki za zdrówko !
Dziękuję amyszko za wątek na miau. Krew w kupsku była taka "żywa", może to faktycznie reakcja na nową karmę? Martwię się bardzo i jutro idziemy do weta.
UsuńDziękuję za kciuki, przydadzą się! :)
oczywiscie ze trzymam kciuki! zdrowiej łinius! taki sliczny misiaczek
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! A jak Twoja Majka?
Usuńnarazie probuje jeszcze domowych sposobow, kupilam jej olejek na sucha swedzaca skore, ale oczywiscie diablica nie chce jesc jak jej wymieszam z jedzeniem...zamowilam tez karmy bez kurczaka, zobaczymy... zreszta nie wazne, łini jest powazniej chory.... :*
UsuńBiedaczysko:) Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje, zwłaszcza jak jest teraz oczkiem w głowie Pańci:) Śliczny i kochany jest - i dobrze o tym wie:) Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia i przesyłam kilo buziaków:)))
OdpowiedzUsuńOjej buziakami obdarowałam wszystkie kocie bestie ;) ale Łiniego najmocniej :)
UsuńŁini zdrowiej szybko, mocno trzymam kciuki za Ciebie, a Andrzej trzyma pazury!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńTeż mam tak, że rozpieszczam Witka chcąc mu choć trochę wynagrodzić cierpienie związane z chorobą..więc nie miej wyrzutów sumienia. Trzymam mocno kciuki, oby z każdym dniem było lepiej!
OdpowiedzUsuńA Tosia i Dyziek nie są zazdrosne? Bo u mnie Gustaw ma cały czas focha i wręcz atakuje Łiniego :(
UsuńKurczę, no ostatnio jakaś plaga chorób na zaprzyjaźnionych blogach :-( Wygłaskuj Łiniego też ode mnie, a co, niech ma biedactwo. Mocne kciuki za zdrówko!!!
OdpowiedzUsuńJakaś taka wredna pora, wszystko się sypie... też czytam o chorych kotkach na innych blogach :(
UsuńDziękujemy za kciuki :)
Mam nadzieję, że już niedługo wyzdrowieje... i inne koty też!
Oooo trzymamy kciuki mocno z całego serducha :-) Ech te piekne oczy :-) A co wet na to ?????
OdpowiedzUsuńwet konował... ale na szczęście z Łinką lepiej :)
UsuńUrinal, to jest to samo, co urinary?
OdpowiedzUsuńAmando u mnie ma SUK i stale mu daję karmę leczniczą + regularne badania moczu.
Trzymam kciuki oczywiście cały czas za zdrowie Księżycowej Piękności.
Bethany chyba tak, choć dziś dowiedziałam się, że jest kilka różnych karm urinal/ urinaly np. na pęcherz, kamienie, problemy z siusianiem... weterynarz nie do końca dobrze dobrał nam karmę... zaraz o tym napiszę, bo potrzebuję rad...
Usuńach to ostanie djęcie... :) my też po wecie, też chorujemy :/ a ja cała w nerwach, trzymam kciuki ...
OdpowiedzUsuńo matko, to niedobrze! co się dzieje? tyle chorych kotów? niedobrze! Trzymamy kciuki wszyscy za zdrowie bliźniaków uroczych!
UsuńHalo halo .... jak tam koteczek .... moj choruszek bz a u Was ???
OdpowiedzUsuńAlison, dziękuję za troskę :) No u nas lepiej, własnie będę pisała. Za to mam inny problem :/ kocie walki!
UsuńTrzymam kciuki za Twojego szaraczka mocno! Będzie lepiej, dobrze że jest bz tzn nie jest gorzej :*
Niech on napisze posta. Widać ma taką potrzebę ;)
OdpowiedzUsuńno chyba muszę mu oddać głos ;) ciekawe co napisze ;)
Usuń