piątek, 21 czerwca 2013

Strachliwe lenie

Upalna aura dalej trwa. Wysokie temperatury dają się we znaki nie tylko mi :) Moje nygusy też nie mają na nic ochoty, przewalają się z kąta w kąt, szukają cienia, nie mają ochoty na spacery po ogródku. Najchętniej leżą do góry kołami ;) O np. tak :)

Gucio i Fifi

Łini

Jednak po południu się nagle zachmurzyło. Nadciągnął front i zbierało się na burzę. Koty od razu to wyczuły. Zaczęło grzmieć najpierw w oddali, a później burza drastycznie przysunęła się do nas. Grzmiało i błyskało jednocześnie, po czym zerwała się ulewa. I wichura. Stałam i patrzyłam przez okno, jak ludzie w popłochu uciekali, aby schować się przed deszczem. 



Wreszcie rozejrzałam się wokół siebie. Gdzie są koty? Przecież nie zostały na dworze w taką ulewę. Wołam "Gucio, Łini, Fiifi".... nie odpowiada mi nikt. Cisza. Grzmoty, pioruny i kotów nie ma. Rozpłynęły się.

Zawsze burzy bał się Gucio. Pisałam o tym tu: Tchórz. No i oczywiście Gucio był na swojej strategicznej pozycji, czyli w moim urządzeniu do moczenia stóp :) 


Fifi i Łini zgodnie skryły się pod stołem.



I tak to moje leniwce zamieniły się w tchórze i pochowały przed zwykłą burzą... która z resztą już minęła i zaczął się upalny wieczór. A raczej noc. 

Życzę więc miłego weekendu spędzonego z kochanymi kociakami!

13 komentarzy:

  1. madre kotki, gdy sie wali to wiadomo,ze najbezpieczniej pod stolem...i w urzadzeniu do masazu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolą przeczekać w bezpiecznym miejscu ;)
      zawsze się śmiejemy, że na czas burzy Gucio moczy sobie nóżki w masażerze ;)

      Usuń
  2. Moim zdaniem reaguja poprawnie :-)))
    Moi za to mnie zadziwiają, jak jest burza to siedzą na parapecie i liczą pioruny :-0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie, jak tak ferajna siedzi razem na oknie :) Ja bym liczyła pioruny razem z nimi, a tak robię to sama ;)

      Usuń
    2. Oj nie .... w tym przypadku to raczej JA siedzę prawie pod stołem hehe :-)))

      Usuń
  3. U mnie Myszka strasznie boi się burzy :(
    Biedactwa... :-((

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodcy są tacy wystrachacze :). Moi się burzy nie boją.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gucio się najlepiej schował :-) Jakbyś mu Kasiu nalała wody i włączyła urządzenie - miałby prywatne jaccuzi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe myślałam o tym, ale chyba wtedy nie doceniłby uroków jaccuzi tylko zwiał gdzie pieprz rośnie ;) Gucio i woda to dwa przeciwstawne światy ;)

      Usuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)