Koty oczywiście zdziwione - jak to się stało, że Pańcia tak w ciągu tygodnia jest z nimi? ;) Wiernie asystuje mi tylko Łini. Od czasu do czasu kręci się wokół monitora, nadstawia łepek do całowania, sprawdza klawiaturę ;) akurat pobiegł na dwór na zwiady.
Pozostałe bestie leniuchują i nic nie robią. Gustaw odpoczywa na balkonie, a Fifi pod stołem, na swojej miejscówce na krześle.
Znudzony Gucio pilnuje agawy na balkonie ;) |
Fifi pilnuje mnie, śpiąc pod stołem (na którym pracuję) |
Na dworzu zimno, pochmurno, od czasu do czasu pada deszcz. Piję drugą kawę i nie mogę się obudzić. Analizy, prognozy sprzedaży, estymacje etc. wcale mnie nie budzą do życia ;) Ale same się nie zrobią... więc pracuję sobie w swoim rytmie, czerpiąc radość z faku, że mogę pracować z domu. A koty na swój sposób towarzyszą mi w pracy :)
zazdroszcze pracy w domu, ja sie o urlop doprosic nie moge i no i tacy wspolpracownicy...:)
OdpowiedzUsuńwspółpracownicy przeszkadzacze :) ale miło czasem popracować z domu :)
UsuńKoty to zawsze pomogą :D
OdpowiedzUsuńhehehe pomogą, pomogą, nawet przy cyferkach i analizach ich pomoc jest nieoceniona ;) a jak uspokaja :)
UsuńNo to mają fajnie, że z nimi jestes. sama obecność to juz coś ...moze dodatkowe jedzonko sie trafi, nadprogramowe mizianki .... fajnie jest :-)))
OdpowiedzUsuńMoi mają odwrotnie, co raz poźniej do domu wracam.... :-(
oj było dodatkowe mizianko, tulańsko i całuski :) najpierw leniuchowały, a potem jak się zorientowały, że to nie sen i jestem w domu, to zaczęła się walka o moją uwagę :)
Usuńwspółczuję, że coraz później wracasz do domu :( mam nadzieję, że to tylko chwilowy nawał pracy i że niebawem wszystko wróci do normy!
dzielni towarzysze. Bez nich żadne analizy by się nie udały :)...
OdpowiedzUsuńJak miło mieć w czasie pracy kocie towarzystwo - można się pomiziać, poprzytulać...a i kawkę wypić bez pośpiechu. Komfort pracy zapewniony:)
OdpowiedzUsuń