środa, 16 października 2013

Koci chorobo-wyciągacze

Zanim przedstawię Wam "wakacyjne" koty, chciałabym opowiedzieć co nie co o moich kotach :) Dawno nic o nich nie pisałam  :) a przecież są wiodącym tematem mojego bloga :) pewnie też się za nimi stęskniliście :)

Jak wiecie cały czas wracam do zdrowia, po tym jak zmogło mnie zapalenie oskrzeli. Pracuję sobie z domu i generalnie staram się nie przemęczać zgodnie z zaleceniami lekarzy.

A koty? Kochane moje kociątka asystują mi jak mogą. Grzeją swoimi ciepłymi ciałkami, kładą się tuż obok. Pewnie czują, że Pańcia chora i chcą jej w jakiś sposób pomóc (taką mam nadzieję ;) ).

Gustaw zdziwiony w pościeli :)

A teraz już błogo śpiący


Te kochane kocie łapki :) Ich widok chyba dodatkowo mnie relaksuje :)

Gucio wyspał się i poszedł sobie (jak widać niedaleko) :) Za to jego miejsce wygrzewacza zajął szybko Łini :)


No ale Łini zamiast wygrzewaniem mnie bardziej zainteresowany był sznurkiem od aparatu, na który urządził sobie polowanie :)




I potem Łini poszedl sobie a Gucio znów wrócił :) I tak grzał mnie do końca meczu... (ech nie będę komentowała meczu, bo to była ogromna porażka...)

A dziś, gdy siedzę przy komputerze, Łini asystuje mi słodziutko śpiąc i mrucząc w swoim pudełku. Leży ono na stole, tuż obok komputera :)


Tylko Fifi ma mnie w nosie (jak to ona). Wczoraj siedziała cały wieczór na krześle, a dziś poszła sobie na zwiady na dwór. Wróci na jedzonko. Jak to ona :)

I tak słodko koty wyciągają ze mnie chorobę, a ja fakycznie powracam do sił :)

9 komentarzy:

  1. Koty mają moc uzdrawiającą, z takimi opiekunami szybko do zdrowia powrócisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy takich lekarzach musisz szybko wrócić do zdrówka Kasiu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Okłady z kotów dobra rzecz :-D Za zdrówko kciuki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam ciepłe okłady z kotów :) dobrze że 2 z 3ch taką "usługę" zapewniają ;)

      Usuń
  4. Ale słodkie doktorki dwa .....:-)))
    Mój Tygrysek też wiecznie leży w moich nogach i wygrzewa .... uwielbiam to :-)))
    Za to Pysia zachowuje sie jak Twoja Fifi zawsze z dystansem. Czasami mi jej szkoda bo tak smutno patrzy ale przyjść nie chce ... szkoooda ...
    Pozdrówka i zdrówka !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale fajnie tak z kotkami w łóżku...
    Ale mam nadzieję, że wróciłaś już do pełni zdrowia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)