No i inspekcja być musi! Bo jak to tak wrzucać rzeczy do pralki bez kontroli.
hmmm
Trzeba uważać, żeby kota przez przypadek nie uprać razem z praniem! Sprawdzanie pralki przed włączeniem to już mój rytuał :)
Na szczęście Łini zaaprobował zawartość pralki. A pranie świeże i pachnące suszy się już w łazience :)
Pozdrawiamy! Miłej soboty :)
no przy takiej pralce trzeba uwazac, by nie wyprac kota :P, w takiej od przodu lepiej widac :P
OdpowiedzUsuńto prawda :) czasem Łini tak wlezie do środka i się ułoży w praniu, że w ogóle go nie widać ;) dlatego zawsze sprawdzam :)
UsuńGdzie diabeł nie może tam pośle....kota! Mały odkrywca,świetne fotki.Tez mam pralkę ładowaną z góry i też zawsze sprawdzam!
OdpowiedzUsuńoj żebyś wiedziała, że odkrywca :) muszę cały czas na niego uważać. Kiedyś wlazł np. do zmywarki :)
UsuńAż mi się słabo zrobiło, jak zobaczyłam Łiniego w pralce. Moje koty nie interesują się pralką, ale znam kilka strasznych historii. Nawet jeden z gości mojego bloga zginął w ten sposób, kot mojej koleżanki, którego znałam, głaskałam dzień wcześniej.
OdpowiedzUsuńOj, trzeba bardzo uważać, sprawdzać i upewniać się.
Uważam i sprawdzam zawsze, zanim włączę pralkę. Łini to taki diabeł, który wszędzie włazi. Nauczyłam się przy nim czujności!
UsuńNo tak, skontrolować ktoś musi...tylko trzeba na tego kontrolera uważać ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńHah, a to masz pomocnika:) A prasuje potem pranie?
OdpowiedzUsuńpewnie, że prasuje i ukrasza swoją szarą sierścią :) Najbardziej mu odpowiada ciemne pranie! temu nigdy nie przepuści, jak szybko nie schowam do szafy ;)
UsuńInspekcja pierwsza klasa :-D
OdpowiedzUsuńTeż zawsze sprawdzam przed praniem czy kota nie ma w pralce ;)
Czasem ciężko go z tej pralki wyjąc ;)
Usuń