Koty też poczuły wiosnę. Najbardziej Gucio, który od razu z chęcią wyskoczył na balkon i wylegiwał się obserwując świat:
Fifi ostrożnie korzystała z promieni słonecznych, wylegując się w pudełku na parapecie:
Tylko Łini jak zwykle podczas dnia odpoczywał w budce :) On ma taki schemat dnia, że dopiero wieczorem się uaktywnia, wcześniej śpi, drzemie i przewala się z kąta w kąt nabierając sił ;) Zaspaniec jeden kochany :)
A my? Aż żal byłoby nie skorzystać w tak pięknej aury. Mieliśmy jechać na jakąś wycieczkę pod Warszawę, jednak skończyło się na... otwarciu sezonu rowerowego! :)
Tak pokrążyliśmy po okolicy, podjechaliśmy na Olszynkę Grochowską oraz na Rondo Wiatraczna, pożegnać się z Uniwersamem...
Uniwersam to jeden z pierwszych Domów Handlowych w Warszawie. Został otwarty w 1977r. Zawsze będzie kojarzył mi się z dzieciństwem. Tu wspólnie z rodzicami czy dziadkami robiliśmy zakupy, nie tylko spożywcze, ale AGD i inne :) tu był bazarek, na którym kupowałam ubrania, oddawałam buty do szewca i dorabiałam klucze... teraz Uniwersam zastąpi wielki blok z bezduszną i pustą Galerią Handlową... szkoda...
Na wspomnienie Uniwersamu pokaże Wam kilka zdjęć:
Bazarek pod Uniwersamem ścieci pustkami |
Tu, gdzie stoi Biuro była fontanna z rzeźbą "Panienka". Rzeźbę podobno zabezpieczyli i mają postawić w nowej Galerii Handlowej... Czas pokaże |
Kupcy i usługodawcy przenoszą swoje interesy w bardziej pewne miejsca |
Dobrze, że potańcówki dla seniorów będą kontynuowane w innym miejscu. Szkoda kultowej Astorii |
I Uniwersam rozparcelowany po różnych sklepach.. to już nie to samo |
Pozabezpieczane wejścia na wyższe kondygnacje |
Z całego kompleksu handlowego działa jeszcze do końca lutego tania apteka |
Uniwersam bez szyldu, taki jakiś odarty... |
Bazarek wokół jeszcze tętni życiem :) |
Wiele miejsc przechodzi do historii. Mieszkam w starej dzielnicy Warszawy i ze smutkiem obserwuję co roku, jak kolejne budynki ocalałe z wojny popadają w ruinę... a w konsekwencji są zamurowywane i czekają na developerów. Deweloperzy nie dbają o klimat i charakter dzielnicy, stawiając wątpliwej urody i pasujące często jak pięść do oka budynki :( szkoda...
Któregoś razu pokażę Wam takie jeszcze ocalałe budynki w mojej dzielnicy, oczywiście jak tylko będziecie chcieli :)
Spokojnego poniedziałku!
Tez pamiętam takie miejsca, ale już przyzwyczailam sie do galerii. Tyle, że jak trza dorobić klucze, to nie wiem gdzie :)).
OdpowiedzUsuńPiękne kociska, a Gucio ma umaszczenie niczym moja świętej pamięci Królowa Zofia :)). Pozdrawiam.
U nas też taka piękna i wiosenna pogoda była, oby już tak zostało, nie mam nic przeciwko temu ;) U nas w Krakowie też wiele, sentymentalnych wręcz miejsc przekształcono w bezduszne i brzydkie, ale za to nowoczesne.... Żal :(
OdpowiedzUsuńTak pogoda zaczęła robić się wiosenna. My z Lili zaczęłyśmy sezon spacerowy. Codziennie 30 minut zabawy na dworze. W lato trwa to zdecydowanie dużej. Niestety nie mamy możliwości osiatkowania balkonu, ponieważ takowego nie mamy. Mieszkam na parterze, więc jakoś inaczej musimy radzić sobie z dotlenieniem kota. Lili raczej nie korzysta z promieni słonecznych chociaż wyleguje się na parapecie, tyle, że w budzie. Życzymy Wam jeszcze więcej słonka i udanych wycieczek rowerowych :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei wychowywalam sie niedaleko Supersamu, ale jego zlikwidowano juz dawno temu, podobnie jak moje ukochane kino Moskwa. I komu to przeszkadzalo?
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj i wczoraj bylo rownie pieknie, a ja spedzilam weekend z bolem zeba, drzemiac cale dnie na sofie i pochlaniajac przemyslowe ilosci srodkow przeciwbolowych. :(((