niedziela, 5 stycznia 2014

Koty na diecie

Witamy wszystkich serdecznie w Nowym Roku! Mamy nadzieję, że  wkroczyliście w ten rok z uśmiechem na twarzy :)

Koty na diecie - to nie postanowienie noworoczne, to FAKT! Brzmi strasznie i jest dość ciężkie w egzekucji, ale...  niestety zdecydowanie Łini (6 kg) i Fifi (5,5 kg) muszą schudnąć. Gucio (4,5 kg) też przy okazji utrzyma wagę. Choć grubszy kotek to więcej kochanego, mruczącego ciałka, dla ich dobra i zdrowia trzeba w ich imieniu zadbać o linię. Bo one przecież nie wiedzą, że są za grube. A gruby kot to kot, który częściej może chorować. Tak samo jak gruby człowiek. Właśnie z miłości do kotów postanowiłam przerzucić je na dietę.

Nie zmieniam karmy. I tak jedzą tą, dla kotów wysterylizowanych, Łini dla nerkowców. Jednak ograniczam im spożycie i rygorystycznie wydzielam porcje.

Jak myślicie - jest bunt? NO PEWNIE! Koty nagle są permanentnie głodne. Chodzą, sępią, robią błagalne oczka, prowadzą do misek. Ciężko jest się nie ugiąć, ale trzeba. To tylko dla ich zdrowia.

Łini na blacie kuchennym oczywiście żebrze ;)

Na razie dieta trwa kilka dni. Koty nie mogą się przyzwyczaić do mniejszych porcji, ale zjadają całe suche za jednym razem i dobrze - nie ma wyjadania z misek. Zamiast trzech porcji dostają dwie. I w porze tej środkowej, popołudniowej, ustawiają się w kuchni przy miskach i czekają. A tu nic. Nie ma. Dopiero będzie kolacja ok. 18.

Jest ciężko, ale musimy wytrwać. Gruby kot to nieszczęśliwy mimo wszystko kot, który może częściej chorować. Mam nadzieję, że wszystkie bestie wrócą do wagi 4,5 kg, a wtedy dam im spokój. Do tego czasu pewnie przywykną do nowych schematów jedzenia i łatwiej im będzie utrzymać wagę :)

Będę zdawała relację :)
Trzymajcie kciuki, bo naprawdę ciężko jest nie ulec tym sępom!

14 komentarzy:

  1. Ja z 4 karmień latem przeszłam na 3 i schudły.
    Jednak najlepszy jest ruch na dworze,
    ale pewnie nie masz możliwości...

    Trzymamy kciuki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje bestie są wychodzące, mimo wszystko ruch na dworze ich nie odchudził skutecznie :(
      dlatego zastosowałam ograniczenie porcji, zobaczymy :)

      Usuń
  2. ja z 3 porcji przeszlam na 2 plus suche i tez ladnie majka schudla,a jak schudla to zaczela wiecej biegac:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje jedzą tylko suche i zamiast 3ch razy dostają 2x dziennie. Liczę, że pomoże :)

      Usuń
    2. Heh, a moje koty jedzą zaledwie łyżkę suchego rano i wieczorem jedną saszetkę/porcję mięsa, a i tak mają nadwagę.

      Usuń
  3. To widzę że dieta u wszystkich :) Andrzej też wg. zaleceń weterynarza potrzebuje zrzucić parę deko. I też staram się dwa posiłki plus suche, ale przyznam się że złamuję się czasem pod błagalnym kocim wzrokiem.. :) Powodzenia dla Was w diecie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I to jest mądre podejście. Tuczenie kota z "miłości" ma mało wspólnego z miłością tak naprawdę.
    Ciężkie to chwile, które teraz przechodzisz z kotami, przechodziłam przez... Lepiej jest ograniczać stopniowo, niezauważalnie, niż drastycznie. Może trzeba było na początek zacząć zmniejszać tą środkową porcję, zamiast odstawiać całkowicie? z odchudzaniem kotków trzeba ostrożnie i z głową. Kiedyś tak odchudzałam kotkę, że z głodu zjadła coś na dworze, aż się omal nie udusiła od tego na moich własnych oczach. Straszne miałam wyrzuty.
    Teraz też wiecznie swoje odchudzam, a one i tak za grube. Amando waży 5,5. A je tyle co ptaszek, więc nawet nie mam za bardzo z czego już zmniejszać porcji.
    A co do karmienia Łiniego inną karmą niż pozostałe, jeśli nadal marudzą, proponuję kupić im jakąś karmę bardzo smakowitą, to nie będą miały żalu, że Łini dostaje coś lepszego.
    No a już całkiem pogubiłam się, czym karmisz Łiniego i co mu dolega.
    Bo karma dla nerkowców, to coś całkiem innego niż karma dla "struwitowców". A wcześniej zrozumiałam, że dajesz urinary.
    Amando jest stale na urinary, ale mu zmieniam, teraz jestem w trakcie poszukiwań, bo od RC udało mi się odejść. Teraz daję mu Hilsa.
    Ale czy udało się ustalić, co właściwie dolega Łiniemu i jakiej karmy wymaga? Chyba, że mi coś umknęło w międzyczasie, bo jednak nie jestem regularnie na blogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łini miał problem z pęcherzem i weterynarz zalecił karmę urinary. Ja ją dla uproszczenia nazywam "dla nerkowców". Jednak Łiniemu już lepiej i teraz raz na jakiś czas dostaje tą karmę i suplementy na pęcherz, bo okazało się, że to był przejściowy problem z pęcherzem (uff).
      Nie jest tak źle jak na samym początku z tym odchudzaniem. Jest foch, są żebrzące oczy sępów, ale trzeba być nieugiętym i udaje się nam. A koty powoli przyzwyczajają się do nowego porządku karmienia :)

      Amando waży mniej niż nasz Łini :) wiem, że ciężko rozruszać Twoje kociaki, ale pewnie właśnie ruchu mu brakuje i wtedy zrzuciłby zbędne kilogramy... Ale nie mam pomysłu niestety jak zachęcić Amando do zabaw. Może kocimiętka?

      Usuń
  5. To będzie trudne doświadczenie. Gdy moja sunia Migotka, miała problemy ze skórą na tle alergicznym, wet zalecił podanie sterydów. Konsekwencją podania tych leków była ciąża urojona. W tym okresie sunia miała wilczy apetyt. Pan weterynarz zalecił częste spacery, bieganie oraz ograniczanie jedzenia i picia. Sunie miała gdzieś te zalecenia, dlatego napadała na każdego, kto miał coś , co nadawało się do jedzenia. Gości prowadziła do swojej miski i pokazywała, że jest pusta. Każde jej spojrzenie niosło informację "Jestem głodna. Jeść, jeść, jeść". Któregoś dnia wpadła do mieszkania vis a vis i zjadła posiłek z psiej michy . Stał się to tak szybko, że Frytek nie zdążył zareagować. Wszystko skończyło się dobrze, ale już nie chcemy powtórki z rozrywki... Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj biedna Migotka.
      Nie jest łatwo z moimi bestiami... też ich wzrok mówi "JEEEŚĆ". Dlatego zdecydowałam się włączyć pośrednią porcję - choć kilka chrupek, aby miały wrażenie, że coś zjadły. Więc jest mini śniadanie (wstaję o 6:30 i gdybym im nie dała jeść, zjadłyby mnie), potem dostają większy posiłek o 11:00 przed wyjściem mojego K. do pracy, potem o 18:00 kolacja i przed samym snem jak bardzo prosze kilka chrupek... Nie dało się utrzymac dwóch posiłków na dłuższa metę :( ale ograniczyłam ilości :)

      Usuń
  6. Oj, dieta to straszna rzecz:( Kasiu, a może zacząć odchudzanie na wiosnę, kociaki będą mieć wtedy więcej okazji do ruchu i nawet nie zauważą diety. Teraz jest zima i chyba potrzebują trochę więcej ciałka, żeby nie marznąć.
    Pamiętam, że moje kotki zawsze na zimę przybierały na wadze, ale wiosną to się zmieniało - chudły, bo więcej się ruszały.
    Pozdrawiam i ściskam mocno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wiosnę niestety nie zdało to rezultatów. Sierści mniej jadły ale wcale nie chudły. Trochę zmodyfikowałam dietę, może będą mniej niezadowolone... ale odchudzić wreszcie trzeba!
      A i ja sama postanowiłam przy okazji schudnąć ;) nie tyle dietą, co ćwiczeniami :)

      Usuń
  7. Ja muszę Gucia odchudzić a on się tak głośno upomina o jedzenie że jakoś słabo mi to idzie ;)
    Powodzenia życzę !

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)