I leje tak nieustannie od rana. Bez przerwy. Strugi deszczu. Wysuszona ziemia wchłania błyskawicznie każdą kroplę deszczu. Kap, kap... Deszczowo - barowa pogoda. Nie narzekam, trochę odpoczynku od tych upałów się przyda, choć tak sumując upalne dni wcale nie było ich tak wiele. Cóż, taki klimat...
Mi deszcz nie przeszkadza za bardzo, ale... zburzył (podobnie jak moje ostatnie wyjazdy) rytm kocich rytuałów i zwyczajów. Jak się zapewne domyślacie - nici z grasowania i harcowania po dworze. Klapka balkonu była otwarta jak zwykle... ale jakie było zdziwienie kotów, gdy wyskoczyły ochoczo na dwór i.. zmokły w sekundę. Od razu wróciły do domu.
I jak to tak bez kocich spacerów? Smutne są i przygnębione. Snują się z kąta w kąt, wyglądają od czasu do czasu, czy aby nie przestało padać... nie przestało, leje cały czas :(
No i co tu robić?
Zdrzemnąć się?
Ale ile można spać?
Poczułam, że muszę zapewnić kotom jakąś atrakcję :) Choć na chwilę je czymś zainteresować.
Udało się:
Wystarczyło postawić na podłodze parasolkę :) Wzbudziła od razu zainteresowanie. Nieśmiało bestie zaczęły obwąchiwać parasolkę... a potem zaczęły się harce i gonitwy ;) czego już niestety aparat nie uchwycił ;)...
Czyli deszcz ode mnie przeniósł się do Was :-)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej się wyspali hehehe :-)
Moje kotki troszkę zazdroszczą Twoim tego grasowania po okolicy ... cóż zrobić IV piętro .
Wyspali się i wynudzili :)
UsuńZapraszam farajnę do nas na "koci urlop" ;) w plenerze :)
O! Nawet nie wiedziałam, że Ty u mnie to Ty ;)
OdpowiedzUsuńPodczytuję Cię co jakiś czas, a adres bloga dał mi Pan R. P., który twierdzi, że Cię zna ;)
Pozdrawiam
hmm co za tajemniczy Pan R.P.? hmm :)
Usuńja do Ciebie też zaglądam :) czerpię inspiracje kulinarne :)
To pan, którego nazwisko kojarzy się z częścią stopy, i który twierdzi, że znacie się z jakieś 20 lat. Więcej szczegółów nie znam ;)
Usuńo masz :) to już wiem, kto to Pan R.P. :D no gdzieś ze 20 lat będzie znajomości :) ale ten świat jest mały i w rzeczywistości i w necie :D
UsuńTak przy okazji, to Eddie prosił Cię pozdrowić :)
Usuńdziękuję :) proszę pozdrów go ode mnie :) może kiedyś uda nam się wreszcie spotkać po latach :)
UsuńZapraszamy do nas :)
UsuńKiedyś wręcz musiałam chować przed kotami parasol, bo zostawałyby strzępy. ;) Obecne reagują obojętnie, jak na wszystko, poza jedzeniem. :P Ale tak, kotki ogólnie chyba nie przepadają za deszczem, nawet te niewychodzące dopada chandra, kiedy długofalowo leje.
OdpowiedzUsuńwiesz, może to i dobrze czasem, że Twoje koty nie gryzą i nie rozszarpują wszystkiego? Moje rozpiera energia, nie ma opcji - wzystko muszą sprawdzić i wszystko może być początkiem do gonitw i zabawy! A przecież nie są to kociaki :)
UsuńJa od dawna uważam, że koty to meteopaci ;)
Ja muszę kupić kociakom takie myszki do zabawy, bo uwielbiają, były trzy a została jedna :D
OdpowiedzUsuńjestem pewna, że te pozostałe dwie myszki są gdzieś w jakimś zakamarku mieszkania schowane i jeszcze kiedyś "wrócą do gry" :) U nas Łini chowa swoje piłeczki notorycznie a później szczęśliwy je odnajduje ;)
Usuńjedną Misiek pogryzł i trafiła do kosza, ale z drugą pewnie masz rację :-)))
UsuńMój Mały Kot gdy pada deszcz zaczyna nabierać większej ochoty na wyskoki za płoty... Dziś już dwa razy poszedł do sąsiada. Gdy jest sucho jest mniej zainteresowany światem za płotem... Dziwne to kocisko... Zaś Urwis uwielbia siedzieć pod dachem na tarasie i patrzeć na deszcz... Dobrze, że Twoje mają parasol :D.
OdpowiedzUsuńNiespotykane, aby kotu chciało się chodzić po deszczu :D no proszę :)
Usuńo tak, dobrze, że moje mają parasol ;)
Wszystkie fotki cudne! Przesyłam pozdrowienia i moc głasków:)
OdpowiedzUsuńdziękujemy, dziękujemy :)
UsuńI pamiętaj, że czekam wiesz na co :)
Pamiętam, pamiętam - projekt już mam (autorski - mam nadzieję), materiały też - więc już niedługo będą. Jak zrobię, to prześlę Ci na maila do akceptacji. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Kocią Brać:)))
Usuń:) dziękuję kochana, ja już nie mogę się doczekać! dlatego przypominam, choć wiem, że to jest duuużo pracy... :)
Usuńrównież pozdrawiam i ściskam!