No nie mogę chodzić na zakupy ;) dziś wyrwałam się w ciągu pracy na lunch do pobliskiego Centrum Handlowego. Poszłam z koleżanką, która przy okazji chciała kupić sobie parę rzeczy. I tak weszłyśmy na chwilkę do sklepu Sinsay. Zawsze omijałam go szerokim łukiem uważając, że są w nim rzeczy raczej dla nastolatek aniżeli dla mnie (nastolatką już dawno nie jestem ;)) No ale znalazłyśmy się w sklepie i ... oszalałam :)
Nawet torebki mają w koty :)
A torebkach nowe skarby!
Koci szał :) Nie umiem pozować do zdjęć, ale nie ja ważna. Ważne udane zakupy!
I tym sposobem mój portfel jest szczuplejszy o parę złotych natomiast ja szczęśliwsza :D
Zaszalalas w rzeczy samej. :)))
OdpowiedzUsuńno szaleństwo i najgorsze jest to, że czuję, że... jutro tam wrócę :) bo jest jeszcze kilka rzeczy, których brakuje w mojej szafie ;)
UsuńPod zadnym pozorem nie podawaj mi adresu!
UsuńWszystko swietne!
OdpowiedzUsuńTez jestem uzalezniona od kocich zakupow, ogolnie to slabo widze, ale cos w koty wypatrze z daleka i w tlumie:)
przepiękne <3 :-D bardzo ci ładnie :-)
OdpowiedzUsuńMam tak samo!!!!!! Też nigdy nie wchodziłam do tego sklepu z tego samego powodu co Ty, ale raz weszłam i wyszłam z trzema bluzeczkami w koty!!!!! Masakra :D
OdpowiedzUsuńTo też mój ulubiony sklep ;-)))
OdpowiedzUsuńSuper ciuszki !
Mam taka samą reklamówkę , ale kocim ciuszkom się oparłam .... na razie :-P
O tak, sinsay kusi kociary :) Ile razy bym tam nie poszła to zawsze coś kupię ;) I nawet te torby mają kocie - no nie da się przejść obojętnie :) A bluzki bardzo ładne!
OdpowiedzUsuń