Całkiem niedawno przebywałam przez kilka dni na szkoleniu w Wieliczce. Dni wypełnione były zajęciami, jednak udało się znaleźć kilka chwil na małą wizytę w Krakowie. To takie przepiękne miasto, niestety odwiedzane przez tłumy turystów.
Jednak najważniejsze - wreszcie udało mi się spotkać z naszą blogową kociarą - Bethany (Zwierzęta magiczne)! Już kiedyś umawiałyśmy się w Krakowie, gdy byłam tam również służbowo, ale niestety wtedy nie udało się wypić wspólnej kawy :( Wiedziałam, że kiedyś spotkanie nastąpi. I stało się :)
Jak tylko zobaczyłam Bethany, która czekała na mnie na ulicy, aż przyjadę z Wieliczki, czułam, że ją doskonale znam :) Takie to te nasze blogowe relacje. Niby nie znamy się osobiście, a jednak dzięki Internetowi i blogom na tyle, że kilka godzin które miałyśmy dla siebie minęło jak sekunda! Bet zabrała mnie w przepiękne miejsce w Krakowie, skąd widać było panoramę na Stare Miasto. Niestety już zaszło słońce, więc słabo było widać, ale nie dla widoków się spotkałyśmy :) Rozmawiałyśmy o wszystkim, jakbyśmy znały się od lat. Hmm bo w sumie znamy się od lat :) Martwię się o Rysię, która ma nawroty guzów i niestety już nie operacyjnych... Bethany zdecydowała się pomimo niewielkiego metrażu, dać tej uroczej kotce dom do końca jej dni. Trzymam za Was kciuki! Parę słów o Amando, ale to za wcześnie, aby móc w ogóle mówić o tym bez emocji...
Bethany - dziękuję za cudowne spotkanie i do następnego! :)
Nie znosze tloku i chyba bym zrezygnowala z tego zwiedzania na korzysc jakiegos odleglego parku.
OdpowiedzUsuńSpotkania blogowe sa naprawde czyms bardzo fajnym.
Miałam tylko godzinkę, więc poszłam poszwendać się po Starówce. Bet wieczorem zabrała mnie w takie właśnie odludne miejsce, bez turystów :) tam było fantastycznie.
UsuńMam nadzieję, że i my się kiedyś spotkamy! :) :)
Duzo podrozujesz, ale do mnie musisz zmienic kierunek na przeciwny. :)))
UsuńTo jednak prawda ze w pewnym sensie jesteśmy kocio-blogową rodziną.
OdpowiedzUsuńA Kraków uwielbiam ... w planie zwiedzić wreszcie Kazimierz.
*mam w planie
UsuńZazdroszczę Ci tego Krakowa,kocham to miasto ale rzadko mogę je odwiedzać.Najmilszy sercu Kazimierz_ marzy mi się zobaczyć i usłyszec festiwal muzyki żydowskiej.
OdpowiedzUsuńA dlaczgo Bethany już nie pisze bloga ? Tęsknimy :((
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do Bolesławca wpadniesz ? ;-)
jak tylko będę w pobliżu, z pewnością dam znać! Oj jak chętnie wyściskałabym Twoje stadko - Gucia, Mikeszka i Karmelitę :)
UsuńA Bethany.. ma strasznie zajmującą pracę, odszedł nagle Amando... też mam nadzieję, że wróci do pisania :)
Mam nadzieję że tak będzie - wpadniesz kiedyś do nas , a Bethany wróci do piania :-)
UsuńBardzo jej współczuję ...:(
:) Fajnie że udało się Wam spotkać! :)
OdpowiedzUsuńKasiu, przyślij w mailu namiary .... chciałabym wysłać kotka skarbonkę :-)
OdpowiedzUsuń