Niestety piękne, słoneczne dni się skończyły i nastała dżdżysta jesień. Taka kolej rzeczy. Ta pora roku też ma swoje plusy - więcej kotów w domu! Bo gdy kapie na futerko, kotom nie spieszy się na dwór. Zadowalają się szybkim zwiadem okolicy i wracają, powygrzewać się.
Sezon grzewczy w pełni, a więc kaloryfer okupowany :)
Gustaw przybiera na nim różne pozy, aby było mu najwygodniej :)
Fifi przyuważyła suszącą się bluzeczkę, na której oczywiście musiała się ułożyć :)
Tylko Łini niezmiennie okupuje blat kuchenny, wypatrując ptaszków. Zakamuflował się wśród pomidorów i nie rozpakowanych siatek z warzywami. Stamtąd spogląda przez okno i od czasu do czasu wydaje z siebie ochy i achy ;)
Korzystam z wolnego dnia :) Zbieram siły przed starciem z pracą.
Za chwilę ruszamy do lasu, poszwendać się i porozkoszować widokami :)
Życzę wszystkim miłego dnia!
A ja przeczytałam ''kocie placuszki'' i cos w tym jest hahaha
OdpowiedzUsuńFaaajnie tak się rozpłaszczyć na kaloryferku .....
Łini ma dyzur w kuchni, ktos musi pilnowac zagrody za oknem i pańcię tez , co dooobry obiadek ugotowała :-)
Mnie tez czeka twardy powrót do pracy po tygodniu .... już się boję :-(
Milego :-)
placuszki smażące się na kaloryferze ;) coś w tym jest! :)
UsuńNie ma to jak przytulić się do kaloryfera ;)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza, gdy na dworze pochmurno i chłodno :)
UsuńKotom to zawsze wygodnie tam, gdzie ciepło ;) I powrót do pracy po długim weekendzie faktycznie będzie ciężki, no cóż... nie każdy może być kotem :)
OdpowiedzUsuń