Co za zakapiory z tych pazernych górali! Wszystko kosztem zwierząt...
Nie jeden raz byłam nad Morskim Okiem. Prowadzi tam piękna, szeroka droga. Wcale nie stroma. To bardzo przyjemny spacer. Nie trzeba się spieszyć, można iść swoim tempem, podziwiać widoki, trochę pomyśleć. Przecież właśnie po to człowiek jedzie w góry!
Uważam, że jeśli ktoś wybiera się w góry, to powinien chodzić o własnych siłach! No ale jest popyt, jest i podaż. Konne zaprzęgi wożące w górę i w dół turystów, którzy najwyraźniej bardziej cenią sobie własną wygodę niż chęć bycia w górach. Bycie w górach nie polega na "zaliczeniu" jak najłatwiejszym kosztem Morskiego Oka, Gubałówki kolejką czy Kasprowego. O, byłem w górach, wcale się nie zmęczyłem... zaliczyłem wszystkie punkty... No ja tak tego nie odbieram...
I konie... te biedne konie i pazerni górale, wykorzystujący je ponad miarę dla własnego zysku... Dobrze, że ktoś walczy o ich los - brawo Fundacja VIVA! Tylko jakim kosztem.. można przeczytać np. TU.
Można przecież tych nieporadnych turystów wozić np. meleksami. No ale meleks to już inwestycja, a koń jest za darmo!
Czuję się taka bezradna i jednocześnie taka zła, gdy w grę wchodzi bezsensowne cierpienie zwierząt
:(
Co można zrobić? Jak pomóc, oprócz podpisania petycji, z której póki co nikt sobie nic nie robi :(
Jestem całym sercem za tym, aby konie zniknęły z Morskiego Oka. Tylko co wtedy zrobią z nimi pazerni górale, którzy nie będą już na nich zarabiać.....?
Musiałam to napisać, Musiałam się z Wami podzielić tymi myślami, bo jest mi tak strasznie źle i tak bardzo czuję się bezradna, gdy myślę o tych bezsensownie cierpiących i umierających w mękach zwierzętach...
Źródło: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3646986,twarda-walka-o-konie-na-palenicy,id,t.html?cookie=1
wiesz, oni nie są pazerni, oni są tylko ludźmi. Traktują zwierzęta jak niższe istoty, jak większość ludzi w mainstreamie.
OdpowiedzUsuńJa jestem na poboczu. Zwierzęta są dla mnie osobami. Wiem, że lata świetlne upłyną, zanim ludzie przestaną wyśmiewać weganizm (ten pojęty jako filozofia, a nie jedzenie) i dotrze do nich, że dyskryminują czujące i myślące istoty, takie same, jak dzieci, kobiety, murzyni i indianie (świadomie z małej, dystans).
Co się stanie zkońmi z Morskiego, jeżeli nie będą pracować? Zostaną zabite. Ale to samo dzieje się z nimi po każdym sezonie. I będzie to 300, a nie kolejne tysiące przez kolejne lata.
Warto czuć, być tym "oszołomem ekologiem". Pozdrawiam.
Biorę udział we wszystkich akcjach protestacyjnych na FB.
UsuńJestem oburzona -to mało powiedziane,tym co ci niby ludzie tam robią z tymi końmi.I nikt mi nie wmówi ,ze nie są pazerni.Są! Nic nie usprawiedliwia okrucieństwa wobec istot słabszych ,określa natomiast dokładnie kategorię takich ludzi. Ludzi???
Popieram w pełni weganizm jako styl życia i szacunek dla istot żywych. Jednak niestety uważam (choć bardzo nie lubię takich mocnych osądów i dyskryminacji), że akurat ci górale są pazerni - kasa nimi rządzi, zarobić na turystach, jak najwięcej, jak najmocniej, nawet kosztem zwierząt.. Tak wiem, każdy chce zarobić na turystach, bo jak nie na nich to na kim w turystycznej okolicy zarobić, ale powinny być jakieś granice.. inwestycja w meleks na pewno szybko by się zwróciła.. a zwierzęta by nie cierpiały. Tylko czy wtedy byłyby w ogóle potrzebne?...
UsuńProblem jest złożony. Zwierząt bardzo mi szkoda :( ten przypadek jest akurat spektakularny, ale takie wykorzystywanie dzieje się na co dzień, na mniejszą skalę, tuż obok... I najsmutniejsze jest to, że świata się nie zbawi i wszystkim zwierzętom nie pomoże, choć tak bardzo by się chciało...
W wywiadzie w Wysokich Obcasach przeczytałam kiedyś zdanie, które utkwiło w mojej pamięci - Dzieciom by Pani pomogła, zamiast zwierzętom... - A ilu dzieciom Pan pomógł?... Kurtyna...