Szybka akcja ratunkowa ptaszka niestety nic nie dała. Sikorka nie przeżyła :(
I co mam zrobić? Pochwalić Łiniego? Czy raczej skarcić?
Smutny pobiegł znów na ogródek, a reszta bandy za nim... mam nadzieję, ze już niczego nie upoluje!
Dokumentacji zdjęciowej zdarzenia brak.
Jeszcze się trzęsę ze zdenerwowania.
Jak ja nie lubię takich sytuacji... to nie pierwszy i zapewne niestety nie ostatni raz. Kilka dni wcześniej była myszka, ale ją udało się uratować.
Miłego weekendu :)
Powaliła na kolana mnie ta "kocia dyskoteka: ;) :D
Niestety czasami tak bywa...
OdpowiedzUsuńNie poradzisz , koty takie są.
Współczuję nerwów...
Niestety,, wiem, że koty takie są, to nie pierwszy raz!
Usuńale za każdym razem się stresuję taką sytuacją
Łoooowny kotek i jak dumnie przyniósł zdobycz do domku.
OdpowiedzUsuńCóz kotka trzeba povhwalic ze nie zatracił instynktu i nadal jest soba.
Sikoreczki szkoda ... piekniutka na pewno była i tez chciała zyc.
Kto ta nature tak skonstruowal no ...
Moi ogrodu nie maja, to za to szyby sa wręcz oblizane i opackane w oknie ... bo za oknem sikorkowa stołówka na balkonie.
Te moje koty to dopiero tortury przezywają...
Kasiu nic nie poradzisz ... mimo wszystko dzielnego masz kotka :-)
Mój koteczek też niestety lubi przynosić do domu zdobycze. Uwielbia polować na wróbelki. Na szczęście zazwyczaj daje się odratować ofiarę
OdpowiedzUsuńMoje koty tez przynoszą myszy, szczury, krety, ptaszki. Dwa tygodnie temu Batman upolował... wiewiórkę :( Była piękna i taka bezbronna. Tyle dobrze, że on od razu topi swoje kły w szyję, nie męczy stworzenia. Ale żal, bardzo.
OdpowiedzUsuńpatrzymy na to ludzkimi oczami, a koty to łowcy, nie poradzi nic. Trzeba kicia pochwalić.
Pozdrawiam