poniedziałek, 6 maja 2013

Wróciliśmy i...


Wczoraj wieczorem wróciliśmy z naszej wyprawy na Ukrainę. Było wspaniale, odpoczęliśmy, popróbowaliśmy pysznych koniaczków, pozwiedzaliśmy… byliśmy nad Świteziem i się nawet w nim wykąpaliśmy! Woda była zimna, ale przecież nie można było przegapić takiej okazji i się nie wykąpać.. a raczej zanurzyć się i szybko wrócić na brzeg ;)

Wróciliśmy. Otwieramy drzwi, witają nas oczywiście trzy sierści J Przyglądają się, obwąchały walizkę i .. w ogóle nie były nami zainteresowane! Łini od razu gdy znosiliśmy rzeczy wymknął się na klatkę schodową, a potem zwiał na dwór! Podążył za nim Gustaw. I tyle było powitania ;) Tylko Fifi chwilę nam poasystowała, ale potem gdy tylko uchyliłam klapę balkonu, zwiała na ogródek! Nawet się wyściskać bestie nie dały. Ucieszyły się z naszego powrotu tylko dlatego, że nareszcie mogły pójść na spacer, podjeść świeżej trawki i powylegiwać się pod bzem… Mam wrażenie, że to ja bardziej za nimi tęskniłam, niż one za mną…

Za to widać było wokół, że koty nie próżnowały same w domu. Wazon zbity, przysmaki wyciągnięte z szafki i zeżarte, deseczki podpierające małe kaktusy wyciągnięte i pogryzione…  Zobaczcie sami:





Cóż, powroty nie są łatwe ;) 

7 komentarzy:

  1. No cóż, nudziły się bez Was ;-)))
    Zresztą może to ich powitanie to taki foch, że śmieliście je zostawić. Cieszę się, że wyjazd się udał, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. party rozkoszując się party mixem ;) diabły jedne!

      Usuń
  3. Robiły co mogły żeby sobie poprawić humorek ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe była impreza :))) Zaprosiły koty z sąsiedztwa :D Pomogły robić bałagan hehe :-)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chata wolna, co tu się dziwić :-))) He he
    Ja juz nie pamiętam kiedy miałam jakies kwiaty w wazonie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) jakoś nieopatrznie zapomniałam ich wyrzucić przed wyjazdem... i stało się! Teraz został mi już tylko jeden większy wazon

      Usuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)