Fajnie, zamiast 2,5 pokoju mieć 3, osobną łazienkę i WC (obecnie mamy łączona), duży 11m taras. Co tu się zastanawiać, prawda?
A jednak...
Mieszkanie jest na 4 piętrze na wielkim, warszawskim, anonimowym blokowisku. Bloki 10, 11, 12 piętrowe, mało zieleni wokół (fakt, całkiem blisko nad Wisłę).
Obecnie mieszkamy kilka kilometrów od tego blokowiska, w spokojnej okolicy, w 4 piętrowym bloku z cegły na parterze. Mamy mnóstwo zieleni wokół a przede wszystkim... ogródek. Jak wiecie nasze koty są wychodzące i ten ogródek jest dla nich rajem :)
Lubię tą okolicę, ten spokój, zieleń.
Koty.. jak zamknąć koty przyzwyczajone do wietrzenia futerka na spacerach, w mieszkaniu bez możliwości wychodzenia? Jasne, kiedyś by przywykły, ale ja bym się czuła tak, jakbym odebrała im resztkę wolności...
Z 4 piętra nie widać ptaszków siedzących na drzewach i śpiewających serenady, którym można powtórować achami i ochami... Z 4 piętra nie da się karmić ptaków przez okno, ku uciesze kotów. Mam lęk wysokości. Od lat mieszkam na parterze.
Nie, raczej nie skorzystam. Głupia jestem? - może. Nie wyobrażam sobie smutku moich koteczków zamkniętych na zawsze w czterech ścianach.
Dobrze mi tu, gdzie jestem.
Jednak jakiś dylemat w umyśle pozostaje... Ale czy to wszystko warte dodatkowych 6m2?
........ pomyślę jeszcze .....
Myślę, ze taka propozycja byłaby do rozpatrzenia, ale nie ta konkretnie. I wydaje mi się, ze cierpiałabys na równi z kotami; jeśli mogę sie wypowiedzieć, to zdecydowanie nie. Jeśli będziesz chciała mieszkanie zamieniać, to na pewno znajdziesz takie, jakie dla Ciebie i kotków bedzie odpowiednie, a mieszkań jest duuużo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtak, masz rację. Jeśli zmieniać na większe, to tylko na takie, które dla wszystkich domowników będzie komfortowe :) A najlepiej to na dom poza miastem...
UsuńJestem podobnego zdania, co moja przedmowczyni. Ja moge mieszkac maksymalnie do 2 pietra, tez boje sie wysokosci. Co prawda te kraty w oknach wpedzilyby mnie w nerwice, ale wiem, ze w Polsce inaczej sie nie da. Dla mnie koty bylyby wazniejsze od kilku metrow nad wierzcholkami drzew. :)
OdpowiedzUsuńo wiem, kraty są przygnębiające, ale przyzwyczaiłam się. Inaczej się nie da...
UsuńPowiem Ci, że jak patrzę z tego balkonu z 4 piętra na dół, mam zawroty głowy.. nie to nie dla nas :)
Koty ważniejsze zdecydowanie. A i nam będzie lepiej tu, gdzie mieszkamy :)
Wg mnie nie warto zamienić, a szczególnie ,że okolica ciekawa i ten ogródek...
OdpowiedzUsuńJa nie miałam wyjścia i musiałam wrócić do miasta, ale wolałbym być w tym moim Bogaczewie...
na szczęście mam wyjście i mogę pozostać tu, gdzie jestem. Choć muszę przyznać, że jak się tu wprowadzałam, miałam mieszane uczucia... Obecnie wiem, jak ważna dla kotów jest możliwość wyjścia na dwór, a i ja czuję się w moim mieszkanku dobrze :)
Usuńa dom poza miastem mi się marzy - jest do czego dążyć, a nie mieszkać na blokowisku :)
Z tego co piszesz, to macie fajne mieszkanie i jak Wam jest dobrze,. to najważniejsze. Ja się cieszę, że w mieszkaniu do którego się przeprowadzamy jest balkon (czwarte piętro), bo u rodziców nie miałam. Ale i tak po cichu zazdroszczę bratu, że mają na parterze ogródek ;)
OdpowiedzUsuńtak, zostajemy u siebie :) dobro kotów najważniejsze :) a i nasz komfort się liczy :) wszystko przemówiło na nie :)
Usuńa balkon to fajna sprawa :) będzie miał Maciuś używanie! tylko koniecznie osiatkujcie (z resztą pewnie to wiesz doskonale) :)
Mieszkam na 4 piętrze w bloku z cegły. I chyba bym nie zamieniła na większe w bloku z płyty tylko z jednego powodu - tam ściany cienkie i słychać dosłownie wszystko co dzieje się u sąsiadów ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym mieszkanie wygląda ciekawie ;)))
tak, wiem że mieszkasz na 4 piętrze, ale przynajmniej Twoje kotyszki mogą obserwować ptaszki na dachach... tamto mieszkanie jest na 4 piętrze wielkiego blokowicha :(
Usuńno i te cienkie ściany
wszystko mówi NIE :)
Jak kraść to miliony...a jak zmieniać to na dużo większe i z wielkim ogrodem - a 6 m2 to nie dużo, do tego bez ogródka..więc chyba nie warto.. myślę że dobrą decyzje podjęliście. :)
OdpowiedzUsuńAniu, masz absolutną rację! tego mi było trzeba jako wisienki na torcie - jak kraść to miliony :D
Usuńzostajemy tu, gdzie jesteśmy :)
a koty właśnie grasują szczęśliwe po ogródku :)