A dziś je przyłapałam i już wiem, czemu nawet nie chce im się ucinać kocich drzemek w domu. Bo najlepiej jest w ogródku :)
Fifi siedzi sobie czujnie w trawie |
a Łini śpi w najlepsze w zarośniętym klombiku :) |
Pozdrawiamy leniwie!
P.S. Cały czas myślę o Kayronie. Tak bardzo współczuję Gosi tego, co przeżywa. Kayronku, wróć już, pozwól się znaleźć, nie daj na siebie tak długo czekać jak kiedyś Gucio...
Ogródek dla kotów to raj, sama najchętniej jak jest ciepło spędzałabym tak czas :)
OdpowiedzUsuńA za Kayronka trzymam kciuki cały czas, mam nadzieję że się znajdzie, musi.
tak, faktycznie, mają w tym ogródku jak w raju :)
UsuńJa już sie powtarzam u Ciebie Kasiu, ale ten ogródek jest wspaniały i jak kotysie się w nim czują świetnie .... Zazdrościmy :-(
OdpowiedzUsuńgdyby nigdy nie znały ogródka, nie wiedziały by o takiej możliwości i też byłyby szczęśliwe :) ale że ogródek już jest i przyjaźni sąsiedzi, to szkoda by było nie skorzystać :)
UsuńBuziaczki dla trzech ogródkowych kociambrów i pozdrowienia dla Ciebie Kasiu :-)
OdpowiedzUsuńdziękujemy! i też pozdrawiamy :)
Usuń