poniedziałek, 5 maja 2014

Majówka była super

Wróciliśmy i melduję się cała i zdrowa i pełna wrażeń po wspaniałej podróży :) Koty też przeżyły, choć oczywiście są cały czas bardzo stęsknione i pragnące mizianek.

Wyjazd pozwolił mi odpocząć i oderwać się od rzeczywistości. Zapomniałam na chwilę o problemach i nieprzyjemnych przeżyciach. Podczas naszej nieobecności całe wysiłki włożone w odchudzanie Łiniego poszły na marne - przytył znów 0,5 kg, znów jest wielkim spaślakiem i znów musimy go odchudzać. Tak  dopieszczali nasze koty znajomi :) Na szczęście przy okazji Gucio też nabrał ciałka i problemy z wygryzaniem całkowicie odeszły w niepamięć :)  A waga i samopoczucie Fifi bez zmian :)

Wycieczka była fantastyczna, przemierzyliśmy samochodem aż 3,6 tyś km! Zapuściliśmy się w tereny wschodniej Serbii. Zawsze chciałam zobaczyć te sławne kaniony Dunaju na granicy Serbsko - Rumuńskiej, którą naturalnie tworzy Dunaj. Region okazał się bardzo obfity w różnego typu zabytki, monastyry, stare zamki, tak więc mieliśmy mnóstwo zwiedzania i mnóstwo wrażeń :)

Twierdza w Smederevie nad brzegiem Dunaju

Widok na zamek Golubac

Nad Dunajem :)

Wielki Kanion - Dunaj zwęża się do 100m!

Wielki Kanion

W Gamzigradzie udzieliłam krótkiego wywiadu :)

Cmentarz prawosławny

Monastyr Manastija

Monastyr Ravanica
Szczegółowa relacja i więcej zdjęć na: Wschodnia Serbia - Park-Djerdap To mój nowy blog, w którym postanowiłam opisywać wreszcie wszystkie nasze podróże :)

Wracając już z Serbii postanowiliśmy zatrzymać się w miasteczku nad jeziorem - Palics. To popularna miejscowość wypoczynkowa przy granicy z Węgrami. Nie uwierzycie, ale szukając kwatery trafiliśmy do domu, gdzie mieszka Polka! Przyjechała do Serbii 30 lat temu :) Sprawiliśmy jej ogromną radość niespodziewaną wizytą! Ugościli nas zgodnie z polsko - serbską gościnnością ;) Jeśli ktoś z Was będzie wybierał się w tamte tereny - polecam: Konak Pansion - Villa Anna, ul. Solunska 26. Możecie liczyć na wspaniałe przyjęcie :)

Majówka minęła jak zwykle za szybko... Oczywiście tęskniłam za kotami bardzo mocno, ale wiedziałam, że są pod dobrą opieką :) dziś wynagrodziłam im rozłąkę piersią z kurczaka, którą zjadły z apetytem :) a teraz słodko przy mnie śpią (od powrotu nie odstępują mnie na krok!).

9 komentarzy:

  1. Wspaniale że naładowałaś akumulatorki a w tym czasie Gucio nabrał ciałka :-))
    Wycieczka fantastyczna , piękne fotki :-)
    Drugi blog zostawię sobie na deser ;))
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, było mi to potrzebne :)
      i ciesze się, że Gucio się podpasł, od razu wygląda lepiej :)

      tego drugiego bloga zaczynam prowadzić dla siebie, abym pamiętała miejsca i wycieczki :)

      Usuń
    2. Bardzo dobry pomysł :-D

      Usuń
  2. Ale fajnie spędziliście czas. Zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, było super, choć czasu mało i więcej by się chciało (jak zwykle ;))

      Usuń
  3. Miłe chwile zawsze szybko umykają, dobrze, że są zdjęcia:)
    Niezły kawałek przejechaliście, ale było warto :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto było! i zachęcam do odwiedzenia tego uroczego miejsca, choć faktycznie trochę tam daleko...

      również mocno pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. Wspaniała wyprawa, dobrze, że naładowałaś akumulatory Kasiu :-)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)