środa, 22 maja 2013

Radosne powroty do domu

Mija środa, do weekendu coraz bliżej :) Oj jak mnie to cieszy! Ostatnie dni mijają mi bardzo szybko, pomiędzy pracą a szukaniem samochodu. Jestem już tym zmęczona, ale dalej nic sensownego nie mam na oku... ale czuję, że jestem coraz bliżej celu. I że już niedługo kupię jakieś dobre, wymarzone autko!

A póki pozostaje szukanie i praca. W tym pędzie dziś rano zapomniałam napełnić kocie miski! Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło! Aż mój K. zadzwonił do mnie jak już dojechałam do pracy, że koty jakieś niespokojne  i czy aby na pewno dawałam im rano jeść... no nie dawałam i nawet jakoś nie zauważyłam, że Łini nerwowo kręcił się wokół moich nóg, a Gucio i Fifi filowały przy miskach... nie zdarzyło mi się to chyba nigdy jeszcze! Szczyt zakręcenia!

Za to cały pęd, szaleństwo i gonitwę całodzienną wynagradzają mi powroty z pracy :) Nie wiem jak moje nygusy wyczuwają mój powrót (wracam o różnych porach!), ale za każdym razem scenariusz jest identyczny! Wychodzę zza rogu na prostą do klatki. Po prawej stronie od klatki jest mój ogródek. Gdy już się zbliżam, koty wyskakują mi na powitanie! Gdzie by nie były, pojawiają się jak spod ziemi i witają radośnie. Łini wyciąga ogon do góry i rozpoczyna rytuał ocierania. Gustaw pomiaukuje i domaga się głaksów. A Fifi przypatruje się z odległości metra. Rytuał trwa kilka minut. Kieruję się w stronę klatki i Łini mi asystuje. Otwieram drzwi, a on wchodzi pierwszy do klatki i ogląda się za mną :) pozostałe koty wskakują do domu. Łini odprowadza mnie pod drzwi, po czym wchodzi ze mną do domu :) Gucio i Fifi czekają na nas pod drzwiami :) Chwila domowych pieszczot i koty wracają na dwór. I tak codziennie, codzienne tak samo :)

Cudownie jest wracać do domu! :) Dziś wreszcie to udokumentowałam, więc sami zobaczcie :)







Wasze koty też tak czekają na Wasz powrót? :) I tak serdecznie Was witają?

8 komentarzy:

  1. tak, to wspaniale uczucie, gdy sie nie ma jeszcze dzieci, to wlasnie jest do kogo wracac z pracy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje już czekają na mnie na parapecie i jak tylko wejdę do domu zaczyna się szaleństwo powitalne :-)
    A masz Kasiu upatrzoną jakąś markę auta? Powodzenia w poszukiwaniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      miałam upatrzoną markę - Suzuki Swift, ale coś mi się ostatnio odmieniło i szukam teraz też Grande Punto i Citroen C2-3, najlepiej w dieslu lub benzyna + LPG. Tak jak do niedawna nie znałam się na samochodach, teraz powoli staję się ekspertem :) Mój poczciwy Ford Escort, otrzymany od taty, sypie się...
      Powodzenie na pewno się przyda! Dziękuję :)

      Usuń
    2. O, diesel też bym chciała. Obyś szybko znalazła coś fajnego. Pozdrawiam

      Usuń
    3. A, no, z szukaniem używanego auta, to niełatwa sprawa. Trzymam kciuki.

      Usuń
  3. Też kocham powroty ,a zwłaszcza odkąd mam koty :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiała być w szoku ferajna, że nie dałaś im jeść. Dobrze, że ktoś był w domu. :)

    Zazdroszczę, że z koty u Ciebie mają możliwość wychodzenia.
    Choć po pewnych doświadczeniach, nie byłabym już w stanie wypuszczać samopas. Marzy mi się dom i woliera na pół ogrodu.

    Kiedyś też miałam trójkę kotów, które zawsze cudownie witały...

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, tyle że u mnie powitanie występuje w formie galopu po schodach do drzwi:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za pozostawiony komentarz :)