Ucho - kocia pierdołka zaczęła coś dziwnie merdać uszkiem. Jakoś tak nim strzyc, drapać się.. Zajrzałam w ucho - czyste. Jak mogłam przegapić?! Potem zaczęły się problemy z równowagą! To była kwestia dwóch dni... transporter, miauk i weterynarz. Diagnoza - ropień w uchu. Ropień sięgający kanału słuchowego, stąd te zaburzenia równowagi. I seria antybiotyków i zastrzyków przeciwbólowych. Co się okazało? Ucho było przegryzione i wdała się infekcja. Na szczęście już się dobrze goi, ropa się rozchodzi i Łini wraca do formy. Ale... zaczęło się rozwolnienie. Masakryczne rozwolnienie! Jest dieta i obserwacja....
Taki nieszczęśliwy kotek |
Gucio - stresowacz jeden. Jak już pisałam wcześniej, zaczął się wygryzać :( ogolił sobie cały brzuszek. Weterynarz orzekła, że ze stresu :( Od kilku dni się nie gryzie, ale futerko odrasta bardzo powoli.. :( Czynnik stresujący w postaci naszych wyjazdów na razie minął, więc mam nadzieję, że Gustaw przestanie się wygryzać ...
Gustaw - zwisacz pospolity |
Ech te koty! :)
Pielęgniarką zastrzykową jestem oczywiście ja...
Ach z tymi kotkami jak z dziecmi...;-)
OdpowiedzUsuńdokładnie :) każdemu coś i to wszystkim na raz! :)
UsuńOszsz, no to się im pochorowało ??!!
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę...
dziękujemy! właśnie przed chwilką robiłam Łiniemu zastrzyk...
UsuńEch, te koty...
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Twoich pociech Kasiu! Biedaczki :-(
OdpowiedzUsuń