3 tygodnie spędzone w Kazachstanie i Kirgistanie to był absolutny odlot! Każdy dzień był inną przygodą. Przeżyliśmy tak wiele, że do dziś są w nas emocje :) i chęć powrotu. Chodziliśmy po górach, gdzie nie było żywego ducha, a na wysokości 3 tyś m n.p.m. towarzyszyły nam tylko zdziwione świstaki :) Mieszkaliśmy z prawdziwymi Nomadami, uczestnicząc w ich codziennym życiu podporządkowanym naturze. Kąpaliśmy się w jeziorze Issyk Kul, a słońce spiekło nas tak, że zdążyliśmy obrać się ze skóry jak węże :) Spędzaliśmy fantastycznie czas w Biszkeku ze znajomymi poznanymi rok wcześniej. Wszystko było magiczne, wszystko było cudowne. Tylko tęsknota za kotami zachęcała nas do powrotu. Już jednak moglibyśmy ruszyć dalej.
W pracy zaczął się kołchoz. Nastąpiło wiele negatywnych zmian, które tą fajną niewielką firmę pchają w stronę korpo, z którego uciekałam. Tak więc jest źle. Szukam więc innych ścieżek. Może coś samodzielnie jednak? Może coś w kierunku Azji? Myślę, jednak myśli są ociężałe, ciężkie od upału i codzienności. A praca przytłacza.
Powspominajmy więc:
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam zdjęciami.
Ciężko wrócić do rzeczywistości...
Rozumiem co możesz czuć. To uczucie wielkiej pustki jest przytłaczające. Mi z czasem powoli mija ale ja nie byłam na takiej wyprawie,
OdpowiedzUsuńjakoś minąć nie chce...
UsuńBierz koty i wracaj tam, gdzie ludzie sa zyczliwi, panstwo w miare bezpieczne od terrorystow, a kosciol katolicki jeszcze nie zdazyl ludzi spacyfikowac. Majac tam znajomosci, ani chwili bym sie nie zastanawiala.
OdpowiedzUsuńchwilkę się pozastanawiam, aby obmyślić dobry plan :)
UsuńAle świetna wyprawa!!! Gratuluję odwagi, ja to chyba tak bałabym się ;) Ale tak człowiek powinien żyć, robić to co lubi, zwiedzać, poznawać, a nie tylko pracować, jeszcze w pracy która nie spełnia oczekiwań :( Smutne jest życie czasami :( Ale mam nadzieję że uda ci się odnaleźć coś swojego, nową pracę, nowy sposób na życie!
OdpowiedzUsuńteż mam taką nadzieję :)
UsuńSuper wyprawa! :)
OdpowiedzUsuńSuper wyprawa, świetne widoki i szczerze podziwiam, bo ja jestem raczej piecuchem, który niechętnie rusza się z domu ;)
OdpowiedzUsuńa ja wręcz przeciwnie - niespokojny duch :)
UsuńPiękne miejsca i zdjęcia i napewno wspomnienia...
OdpowiedzUsuńAle niesamowita wyprawa.
OdpowiedzUsuńNie dziwie się ze trudno wrócic do codzienności naszej.
A praca potrafi przytłoczyć !!!
Wiem co mówię pracuję w korpo ...
Za koteczkami tez bym tęskniła, zawsze za nimi tęsknię ....
ja uciekłam z korpo do mniejszej firmy! szukając normalności... ale niestety wszystko zmienia się w stronę korpo :(
Usuńnie wiem jakie jest wyjście, czy nie trzeba zacząć myśleć samodzielnie :) dorastam do tego
To powodzenia :-)
UsuńTez się zastanawiam jak się rozwinąć w samodzielność...
Fantastyczny wyjazd...Też bym chętnie pojechała...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Wyprawa życia,co? wcale się nie dziwię,ze trudno Ci wrócić do codzienności. To inny ,cudowny,niedostępny dla nas świat! To jest prawdziwa wolność,swoboda,obcowanie z przyrodą i życie bez nachalnej cywilizacji.
OdpowiedzUsuńAle nie miałabym odwagi wyruszyć w takie nieznane,chociaz włóczęgę i podróże kocham!A co powiedziały futra na tak nieobecność? pozdrawiam!
Super wyprawa ! Podziawiam Waszą odwagę i chęć przygody. Warto czasem spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy ...
OdpowiedzUsuń